profil

Esej: "Kiedy idziesz ulicą mijasz oświetlone okna. Cudze okna. "

poleca 89% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy idziesz ulicą mijasz oświetlone okna. Cudze okna.
Co w nich widzisz, co chcesz zobaczyć patrząc w cudze okna?



Kiedy idę ulicą mijam oświetlone okna. Okna obcych ludzi. Przez nie widać ich dom, świat, wnętrze. Tam w środku za bramą szklanej tafli i koronką firanek żyją ludzie. Przechadzając się ulicą widzę ich śmiech, płacz, rozpacz i szczęście. Ja ich widzę, oni nie wiedzą, że ktoś obserwuje ich mały, prywatny świat.
Są okna, przy których przystaję widząc ciepło i radość. Tam wewnątrz są ludzie, który się kochają, którzy rozmawiają ze sobą, dzielą się swoimi problemami i radościami. Gdy staję przed takim światem ustają wszystkie zawieruchy moich myśli i na sekundę znikają kłopoty, bo wtedy, mimo szklanej bramy czuję te wszystkie uczucia wirujące wokół tych ludzi radość, miłość, ciepło.
Są też okna, przy których staję, ale z nich bije chłód, ból i samotność, mimo że mieszka tam wielu ludzi. Każde z takich okien nawet światło daje zimne, sprawia, że w sercu przechodnia zbryla się mała kostka lodu. Okna bez światła, których zabiegani właściciele nie mają czasu nawet na zapalenie światła.
Ulica, droga, domy, okna, miejsca, gdzie uciekamy. Idziemy, biegniemy, śpieszymy się... Nasze okna odbijają nasz świat. Przechodzimy ulicą mijając wzrokiem przezroczystość szyb w poszukiwaniu zgubionych uczuć. Chcemy znaleźć w innych sercach, domach to czego nie znajdujemy u siebie. Wszystkie myśli, uczucia, refleksje, które wcześniej utraciliśmy goniąc za ‘ważnymi’ sprawami. Ten świat odbiera nam dużo dając mało w zamian.
Czego szukamy u obcych ludzi? Ciepła, uśmiechu, chwili rozmowy z własnym dzieckiem, rodzicem, trzymania się za rękę, momentu dzielenia trosk i radości. We własnych domach znajdujemy wiadomości przyczepione do lodówki i ludzki głos na taśmie automatycznej sekretarki.
Co ja bym chciała znaleźć w takim oknie? Nie wiem. Pewnie tak jak wszyscy, to, czego mi brakuje w moim obecnym życiu. Chciałabym znaleźć spokój, ciszę, czas. Zatrzymuję się przy tym oknie i widzę rodzinę – skromną, przeciętną, ale widzę coś rzadko spotykanego ciepło. Tak od tego okna bije cichutka, złota poświata szczęścia. Teraz siedzą przy stole, rozmawiają, patrząc na nich mam pewność, że za chwilę nie zadzwoni telefon wzywając ojca do ‘niezwykle pilnej sprawy’. Ich dom to bezpieczna przystań, której poszukuję.
Ktoś zapytałby czego mi brakuje, bo przecież mam pieniądze, rodzice kochają mnie i siebie nawzajem, rozmawiamy. Więc czemu tak się zapatrzyłam w to okno? Odpowiedź jest prosta, tam znalazłam ciszę, która mówiła:

„Żądasz ciszy od świata,
wyjeżdżasz, uciekasz...
Szukasz tylko tego, co już nosisz w sobie.
W cichość swego serca trzeba umieć wchodzić.”

Czyli szukam uczuć, które chciałabym uwolnić we mnie, bo w szklanych taflach zaklęta jest miłość, siła i ból, tworząc po prostu życie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty

Podobne tematy