profil

Kiedy i jak rozwiewają się marzenia? W którym momencie i dlaczego kończy się szczęście człowieka?

Ostatnia aktualizacja: 2022-08-24
poleca 90% 101 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Jak powiedział jeden ze starożytnych mędrców: „Beati omnes esse volumus”, co znaczy: „Wszyscy chcemy być szczęśliwi”. Szczęście osiągamy poprzez realizację własnych marzeń, własnych pragnień. Każdy człowiek o czymś marzy, czy to o wspaniałej przygodzie, czy też o lepszym świecie. Niekiedy jednak rzeczywistość nie pozwala nam na spełnienie naszych pragnień, a wtedy czujemy się nieszczęśliwi, zawiedzeni i rozczarowani. Problem marzeń i rzeczywistości pojawia się również w literaturze. Z tym problemem styka się Jim w utworze Josepha Conrada – „Lord Jim”, Zenon Ziembiewicz w „Granicy” Zofii Nałkowskiej, a także Cezary Baryka z powieści Stefana Żeromskiego – „Przedwiośnie”.

Lord Jim był synem prowincjonalnego pastora. Atmosfera domu wykształciła w nim takie cechy, jak: uczciwość, dobro, wierność, współczucie dla krzywdy innych ludzi, odwaga. Od wczesnego dzieciństwa przejawiał skłonność do marzeń. Pragnął on zostać bohaterem, kimś wyjątkowym. Marzył o heroicznych czynach na morzu, czynach, w których mógłby sprawdzić, czy potrafi sprostać trudnym wymogom rzeczywistości. Sądził, że jego oczekiwania spełni w tym względzie pełne niebezpieczeństw życie marynarza. Bez wątpienia Jim miał bardzo bujną wyobraźnię, której ulegał i upajał się nią. Podczas zajęć na statku szkolnym marzył o bohaterskich czynach i wyobrażał sobie, że ratuje ludzi z tonących okrętów, rąbie maszty wśród huraganów, występując zawsze w roli bohatera, ale gdy doszło do zagrożenia, on sam jeden z grupy nie pospieszył na ratunek innym. Wahał się, nie potrafił podjąć szybko decyzji, a tym samym stracił okazję do urzeczywistnienia swoich marzeń. Jednak Jim nie poddał się, wręcz przeciwnie dalej szukał sposobności aby się wykazać. Gdy jednak nadarzyła się kolejna okazja, postąpił podobnie, jak na statku szkoleniowym. Zamiast ratować ludzi z tonącej „Patny”, opuścił statek wraz z oficerami, pozostawiając ludzi na pastwę losu. Okazał się małodusznym tchórzem, nie sprostał wyzwaniu. Jego marzenia nie zostały spełnione, a tym samym Jim przyjął sobie do świadomości, że już nigdy nie zdoła ich urzeczywistnić. Zawiodła go wyobraźnia, sądził że zachowa się tak, jak sobie to wyimaginował. Historia z „Patną” stała się niemal legendą, jego przekleństwem. Sprawiła, iż przez resztę życia czuł się nieszczęśliwy, nie potrafił znaleźć odkupienia, stracił nadzieję na realizację własnych marzeń. Co prawda, chwilę zapomnienia przyniósł mu pobyt na wyspie Patusan, jednak i tam nie doznał wiecznego szczęścia.

Życie nie zawsze jest takie, jakie byśmy chcieli by było. Przekonał się o tym Zenon Ziembiewicz. Pochodził on z zubożałej rodziny szlacheckiej, zarządzającej w Boleborzy. Po edukacji w szkole średniej w miasteczku, (gdzie był dobry w przedmiotach ścisłych), wyjechał do Paryża, by studiować nauki społeczno-polityczne. Wiedział, że aby się wybić, musi podjąć studia, gdyż inaczej nie będzie miał na to szansy i na zawsze będzie skazany na mało znaczące stanowisko. Jednak aby studiować nie wystarczyły tylko marzenia i dobra wola. Potrzebne były również pieniądze, których ani jego matka ani ojciec nie mogli mu dać na pokrycie kosztów związanych z dokończeniem studiów. Postanowił on pożyczyć pieniądze na dokończenie edukacji od Czechlińskiego, co było dla niezależnego, wolnego Zenona trudnym wyborem. W zamian miał on pisać do "Niwy", gazety Czechlińskiego, artykuły na temat sytuacji międzynarodowej. Po pewnym czasie zorientował się, że to, co pisze nie jest tym, co uważa za prawdę, tylko pisze to, co chce Czechliński. W tym momencie następuje po raz pierwszy konfrontacja rzeczywistości z jego marzeniami. Niestety niekorzystnie. Sytuacja materialna zmusiła go do odstąpienia od własnych poglądów i zmusiła go jak sadził „na pewien czas” zmienić jego system wartości. Innym przykładem takiej konfrontacji jest jego rodzinny dom, a dokładniej ojciec. Zenon już jako uczeń gimnazjum zauważa pewne ułomności rodziców. Zauważa również to, że ojciec zaspakaja swój popęd erotyczny z wiejskimi dziewczynami. Jego matka udaje że tego nie widzi, a co więcej zachwala zalety kochanek męża. Zenon brzydzi się tym i postanawia że nigdy taki nie będzie, że nie powtórzy schematu boleborzańskiego. Tymczasem w swoim dojrzałym życiu realizuje dokładnie ten sam schemat. Zdradza Elżbietę z Justyną, po czym opowiada jej o wszystkim żądając przebaczenia. Wciąga ja w tę sprawę a następnie obwinia ją. W międzyczasie staje się on redaktorem naczelnym „Niwy”. Zezwala on na ukazywanie się w tej gazecie coraz to bardziej błahych reportaży, felietonów. Wraz z upadkiem tej gazety sam Zenon zmienia swoje zachowanie. Coraz bardziej wtapia się w środowisko, które będąc młodym tak gorliwie krytykował. Zenon pnie się po szczeblach kariery kosztem własnej moralności. Wkrótce zostaje on wybrany prezydentem miasta, dzięki swoim znajomościom, do których w młodości by się w ogóle nie przyznał. Ma on wciąż swoje marzenia, które próbuje zrealizować, jednak i one w konfrontacji z rzeczywistością legły w końcu w gruzach (m.in. snuła mu się wizja domów dla robotników, której jednak nie mógł do końca zrealizować, gdyż został wstrzymany kredyt). Można powiedzieć, że Zenon zdał sobie sprawę, iż jego marzenia go zawiodły, gdyż jego dorosłe życie niczym nie przypominało ideałów z młodości. Jednak za niemożliwość ich realizacji nie obwinia siebie, tylko otoczenie, któremu człowiek stara się podporządkować. Całkiem inaczej sobie wyobrażał siebie jako dorosłego człowieka, nie chciał popełnić błędów ojca, chciał być uczciwy i prawy , a to miało mu zapewnić szczęście. Tym czasem oprócz tego, że przestał być szczęśliwy w miłości (a może tak naprawdę nigdy nie był), to praca jaką wykonywał, mimo wysokiego stanowiska, nie dawała mu takiej satysfakcji, jakiej by oczekiwał.

Innym bohaterem literackim, który doznaje rozczarowania, którego zawiodły marzenia jest Cezary Baryka. Urodził się on w Baku, gdzie spędził kilkanaście lat swojego życia. Podczas rewolucji w Rosji Cezary stracił matkę, a jego ojciec został ciężko ranny. Wraz z nim postanowił opuścić kraj i uciec do Polski. W czasie podróży ojciec Baryki opowiedział synowi historię o Polsce szklanych domów, tanich, czystych, dostępnych dla każdego. Kuzyn o imieniu Baryka miał rzekomo zbudować hutę szkła niezwykle wytrzymałego, twardego i odpornego na wszelkie zjawiska. Domy z tego szkła miały dać ludziom szczęście, higienę i luksusowe życie. Seweryn opowiadał o rozbudowie polskiej gospodarki, o tym, że Wisła miała nowe zwężone koryto, by szybciej płynęła - była wykorzystywana do poprawy życia. Do takiej ojczyzny warto było jechać. Jednak chłopak wrócił do niej sam, gdyż w czasie drogi Seweryn Baryka zmarł. Kiedy pociąg zatrzymał się na pierwszej polskiej stacji, ludzie wysiedli z wagonów. Płakali, całowali ziemię, modlili się i często konali pozbawieni sił fizycznych i psychicznych. Cezarego ogarnęło wzruszenie na ich widok. Niestety spotkanie marzeń z rzeczywistością okazało się bolesnym rozczarowaniem: "... Gdzie są te twoje szklane domy?” - z pytaniem tym zwraca się w myślach do nieżyjącego ojca, gdy stał na polskiej granicy i widział pełne błota i walących się chałup przygraniczne miasteczko. Zdał sobie sprawę, że marzenia jego ojca to czysta utopia i nigdy nie będą możliwe do zrealizowania. Zobaczył wychudłe dzieci bawiące się w błocie, rudery sklecone z desek i śmieci, czy wszechobecne zniszczenia wojenne. Taki widok nie mógł napawać Cezarego radością. Oczekiwał, że przekraczając granicę wkroczy do nowego świata, a zobaczył tylko zgliszcza i ruiny podobne do tych, jakie widział w czasie rewolucji w Baku. Jednym zdaniem: marzenia go zawiodły.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut