profil

W poszukiwaniu szczęścia - temat szczęśliwości w literaturze i filozofii Antyku

poleca 85% 2576 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sokrates Arystoteles


Jeśli spytamy kogoś „Jakiego życia pragniesz?” być może usłyszymy w odpowiedzi, że chce mieć dobrą pracę, duży dom lub, że pragnie założyć rodzinę. Mimo, że każdy wymieni co innego, we wszystkich odpowiedziach ostatecznie zawsze pojawi się słowo „szczęście”. Nikt na pewno nie chce żyć nieszczęśliwie, nikt nie chce by na jego drodze pojawiły się porażki i smutek. Każdy dąży do osiągnięcia tego jednego celu: szczęśliwości.
Szczęśliwość to pojęcie bardzo trudne do zdefiniowania. Bardzo często mylimy radość lub rozbawienie, które są uczuciami dość powierzchownymi i krótkotrwałymi ze szczęściem, które jest uczuciem głęboko zakorzenionym w psychice i często trudnym do zauważenia. Człowiek, który zawsze żyje w stanie bezpieczeństwa, wolności i spokoju odczuwa szczęście, lecz nie zawsze umie sobie to uświadomić, bo utożsamia szczęście z tymczasową radością. Na przykład zjedzenie kawałka pysznej czekolady nie przynosi szczęścia, lecz jedynie przyjemność tymczasową, która znika po kilku minutach. Otrzymanie dobrej oceny na lekcji polskiego na pewno da dużo radości, lecz kiedy stan euforii przeminie, nastąpi powrót do codzienności, która wcale nie musi być wesoła, jeśli młody człowiek nie czuje się wewnętrznie szczęśliwy. Jeżeli jednak, uczeń ten wiedzie szczęśliwe życie, wróci do stanu ciągłego spokoju i pogody ducha, w którym dotąd przebywał. Ludzie w życiu dążą właśnie do tego stanu.
Tymczasem, mimo iż znamy cel naszej wędrówki, mało kto wie, w którą ścieżkę skręcić, aby go osiągnąć.
Od początków cywilizacji ludzie poszukiwali w tym celu różnych drogowskazów. To właśnie w tym celu powstały religie. Większość z nich naucza, że prawdziwe szczęcie oczekuje człowieka w raju. Jednak, aby się tam dostać należy przestrzegać zasad ustalonych przez Bogów, którzy oceniają nasze życie z góry. Jeżeli było ono dobre, w nagrodę zasiądziemy po śmierci obok nich i będziemy szczęśliwi już na zawsze. Prawdziwego szczęścia nie można więc osiągnąć za życia, lecz dopiero po śmierci.
Inne podejście do tego zagadnienia przedstawia buddyzm, religia która narodziła się w starożytnych Indiach. Według jej założeń, wszystkie cierpienia są skutkiem niespełnionych pragnień i żądzy, które sami wykształcamy. Wobec tego, najprostszą drogą do szczęśliwości nie jest usilne dążenie do zaspokojenia tych pragnień, lecz zupełne wyzbycie się ich. Według buddystów prowadzi to do osiągnięcia stanu doskonałego spokoju zwanego Nirwaną.
Z czasem, w starożytnej Grecji, pojawiły się próby stworzenia „przepisu na szczęście” niezależnego od religii. Tak oto narodziła się etyka, jedna z dziedzin filozofii. Za jej ojca powszechnie uznaje się Sokratesa, ateńskiego myśliciela z V w. p.n.e. Głosił on, że aby być szczęśliwym należy przede wszystkim żyć cnotliwie (po grecku arete). Cnota to zbiór z góry ustalonych postaw, moralnie dobrych. Należą do nich między innymi odwaga, szlachetność i empatia. Ten, kto zna zasady cnoty jest dobrym człowiekiem i wie, że stosowanie ich prowadzi do szczęścia. Ludzie źli, to tacy, którzy zasad tych nie znają, przez co są nieszczęśliwi.
Inny grecki filozof, Epikur, twierdził, że źródłem szczęśliwości są przyjemności oraz sam brak cierpienia. Człowiek z natury swej jest szczęśliwy, wystarczy, że zapewni sobie zdrowie i spokój wewnętrzny. Może też zwiększyć swą szczęśliwość przez dostarczenie sobie dodatkowych przyjemności. Epikur stworzył swego rodzaju klasyfikację przyjemności, w której najniższe stopnie zajmują przyziemne i krótkotrwałe uciechy fizyczne, takie jak jedzenie, a najwyższą- duchowe, takie jak uczone dyskusje.
Największym starożytnym filozofem był Arystoteles, który żył w IV w. p.n.e. Twierdził on, że najlepszym sposobem na osiągnięcie spokoju wewnętrznego jest unikanie skrajności, czyli znalezienie „złotego środka” między hedonizmem Epikura, a stoicyzmem. Należy korzystać z życia rozumnie, nie wolno przesadzać w którąkolwiek stronę, bo tak najłatwiej popaść w rozterkę.
W starożytnej Grecji powstał też nurt zwany stoicyzmem. Była to filozofia bardzo zbliżona do buddyjskiej, mówiąca o pozostawaniu w zgodzie z naturą i o osiąganiu spokoju ducha, skąd powiedzenie „stoicki spokój”. Stoicy namawiali do unikania skrajnych emocji i do angażowania w akty społeczne, gdyż uważali, że pomoc drugiemu jest niezbędna do osiągnięcia szczęścia.
W czasach rzymskich tę filozofię wykorzystał wielki poeta Horacy w swoich wierszach. Doradza on dystansowanie się od życia i czerpania z niego szczęścia, gdyż jest ono krótkie i ulotne. Skoro nie możemy zmienić naszego losu przyjmujmy go takim, jakim jest. Wyznaje więc epikurejską zasadę „carpe diem” czyli „chwytaj dzień”.
Osobiście, uważam, że aby doświadczyć poczucia szczęścia musimy najpierw wykształcić w sobie poczucie własnej wartości. Nie wolno nigdy myśleć, że nie możemy czegoś osiągnąć i obwiniać o to los lub innych. Należy wziąć swe życie we własne ręce. Nie polegać na czynnikach zewnętrznych, ani im nie ulegać, ale także nie pozwolić, aby to one nas kształtowały. Jeżeli nie dajemy czemuś rady, powinniśmy przestać uskarżać się na niesprzyjające okoliczności i albo pokonać je, albo skierować swoje siły w innym kierunku tak, aby nigdy nie stać w miejscu. Do szczęścia potrzeba działania z naszej strony i to my powinniśmy zmieniać to, co nam nie odpowiada, zamiast biernie czekać, aż coś się wydarzy. Należy odważnie podejmować decyzje, nie bać się sprzeciwiać temu, co uważamy za niesłuszne i zawsze pozostawać w zgodzie z nakazami osobistego kodeksu moralnego.
Jednym słowem – szczęście jest w nas i warto dołożyć starań, aby je tam odnaleźć.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut

Gramatyka i formy wypowiedzi