profil

Portrety ofiar i ich oprawców we fragmencie „Proszę państwa do gazu” Tadeusza Borowskiego. W wypracowaniu wykorzystaj znajomość innych opowiadań pisarza.

Ostatnia aktualizacja: 2022-02-08
poleca 85% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Druga wojna światowa to jeden z najtragiczniejszych okresów w dziejach historii. Bardzo mocno odczuli to Żydzi, którzy stali się głównym obiektem nienawiści ze strony Niemców. To z myślą o nich powstały przecież obozy koncentracyjne, w których masowo mordowano ludzi, a także zmuszano ich do ciężkiej pracy w nieludzkich warunkach. Trafiali tam również bardzo często Polacy. Jedną z takich osób był Tadeusz Borowski- pisarz. Pobyt w obozie w Auschwitz był dla niego ciężkim doświadczeniem. Stworzył on wiele opowiadań, w których akcja toczy się właśnie w Oświęcimiu. Jednym z nich jest „Proszę państwa do gazu”.

W powyższym fragmencie tego opowiadania opisani są Żydzi, którzy właśnie przybyli nowym transportem do obozu. Autor przedstawia rozładunek transportu. Nowo przybyli więźniowie są wycieńczeni i przemęczeni. W wagonach, którymi podróżowali, panują nieludzkie warunki. Jest duszno, tłoczno, brakuje powietrza. Pragną wody i świeżego powiewu wiatru. Twarze Żydów są blade. Ludzie ci boją się o swój dalszy los, są przerażeni, ponieważ nie są do końca świadomi tego, co ich czeka. Przez małe okienka wagonów krzyczą, proszą o wodę. Gdy wagony zostają otwarte, Żydzi są selekcjonowani: ci, którzy są zdolni do pracy, zostaną skierowani do ciężkich robót, reszta natomiast załadowana jest na ciężarówki i kierowana na śmierć do komór gazowych. Odbierane im są również palta, walizki, cały dobytek, który zabrali ze sobą. Żydzi pytają i chcą wiedzieć co będzie z nimi dalej. Są przerażeni, zawodzą ze strachu, płaczą. Niewiedzą co mają robić, są otumanieni. Niektórzy z nich do końca mają nadzieję, że nie stanie się im nić złego, wierzą, że nie spotka ich niesprawiedliwość. W czasie rozładunku Żydzi są traktowani bardzo źle. Są pospieszani, popychani. Wyrywa się im z rąk płaszcze, torby. Są bici i maltretowani.

Niemcy, którzy są obecni przy rozładunku nie są wzruszeni widokiem cierpiących ludzi. Nadzorują oni rozładunek. Przybyli Żydzi wzbudzają w nich niesmak. Użycie broni wobec domagających się wody ofiar jest dla nich czymś zupełnie naturalnym. Czynią to bez skrupułów. Niemcy są spokojni i skupieni na tym co robią. Nie okazują żadnych emocji, ludzkich odruchów. Aby opanować rozgardiasz biją ludzi np. trzciną po plecach. Wszystko co robią jest precyzyjnie zaplanowane. Dla esesmanów jest to zwykły dzień roboczy, a wszystko co dzieje się dookoła- krzyki ludzi, rozpacz, wołanie o pomoc- nie wzbudza w nich litości. Z ironią odnoszą się do Żydów, kpią z nich i śmieją się z tego, co ich czeka w zamkniętej komorze. Wyznaczeni Niemcy notują liczbę ciężarówek, osób, które idą na śmierć, a które do pracy. Wszystko to, czynione jest z dokładnością i precyzją. Niemcy traktują Żydów jak „rzeczy”, nienawidzą ich.

Osoby, które bezpośrednio zajmują się rozładunkiem, a są nadzorowani i kontrolowani przez esesmanów, to sami więźniowie obozu. Praca przy rozładunku to dla nich okazja, aby zdobyć pożywienie, które przywożą w swoich walizkach Żydzi. Czasami mogą również zdobyć ubranie, jednak jest to zabronione, gdyż wszystkie ubrania i cenne przedmioty trafiają w ręce Niemców. Żydów, którzy przybyli, więźniowie traktują z obojętnością. Nie chcą powiedzieć, co się z nimi stanie, aż do końca oszukują ich., Dla obozowych praca podczas rozładunku jest bardzo męcząca. Upał powoduje, że są oni spragnieni. Nie mają jednak chwili wytchnienia, gdyż co chwila przychodzą nowe wagony. Więźniowie nie panują nad sobą. Traktują Żydów w sposób brutalny, są niejako zezłoszczeni, że przez nich muszą pracować ogrom ludzi idących na śmierć nie wywiera na nich żadnego wzruszenia. Są oni przyzwyczajeni do masowej śmierci, która wokół nich się dokonuje. Więźniowie „Kanady” są nieczuli, idący do komór Żydzi nie wzbudzają w nich emocji, zachowują się agresywnie wobec nich. Zachowanie więźniów to efekt zlagrowania, czyli postawy podporządkowania prawom obozu. Wykonują oni ślepo polecenia Niemców, stając się „maszynami” w ich rękach. Zatarta zostaję więc granica między katami, a ofiarami. Więźniowie- ofiary stają się oprawcami. Transporty wspominają tylko pod kątem bogactw jakie dostarczyły, a nie ilości ludzi, które przewinęły się przez ich ręce prosto do komór gazowych.

W całym opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” dostrzegamy szereg innych zachowań więźniów, charakteryzujących ich jako oprawców. Więźniowie traktują Żydów w sposób rzeczowy, wykonują wszystkie polecenia Niemców. Bez współczucia przenoszą dziewczynkę bez nogi do ciężarówki. Czynią to w sposób niedelikatny, nie zważają, że dziecko cierpi. Jest to przykład reifikacji.

W opowiadaniu „U nas w Auschwitzu” również dostrzegamy portrety ofiar i oprawców. Więźniowie tracą ludzkie odruchy robią wszystko żeby przeżyć, wyrzekają się moralności, uczuć, gdyż w innym przypadku nie maja szans na przetrwanie. Przykładem jest mężczyzna, który „wysłał własnego ojca” do komory gazowej. Nie próbował on uratować ojca, gdyż wiedział, że może stracić przez to własne życie.

Opowiadania Borowskiego przedstawiają na prawdziwe realia obozu. Więźniowie stają przed wyborem: albo własne życie albo zachowane człowieczeństwa. W powyższym fragmencie mamy wyraźnie do czynienia z tymi, którzy zdecydowali się na to pierwsze. Aby przeżyć, są w stanie zrobić wszystko- nawet zadać sobie nawzajem cierpienia. Nowi przybyli być może również dokonają podobnego wyboru. Niemcy natomiast przedstawieni są jako zimni ludzie bez uczuć. Wykonując swoją pracę nie okazują żadnych emocji. Jest to dla nich zwykły dzień roboczy, w przeciwieństwie do Żydów. Oni zapamiętaj ten dzień jako ich ostatni lub- ci którym uda się przeżyć- najtragiczniejszy w ich całym życiu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury