profil

Wojna trojańska

Ostatnia aktualizacja: 2020-09-20
poleca 85% 2551 głosów

wojna trojańska Homer

Wojna trojańska i powrót Odysa były przedmiotem wielu epickich poematów, do naszych czasów najsłynniejsze pozostały dwa: "Iliada" i "Odyseja". W "Iliadzie" Homer opowiada nam wydarzenia dziesiątego roku wojny trojańskiej. Punktem wyjścia jego opowieści jest spór między Agamemnonem i Achillesem, w wyniku którego Achilles postanawia wycofać się z walki. Jednak śmierć jego przyjaciela Patroklosa, zabitego przez Hektora, skłania go do powrotu i podjęcia walki. Kulminacyjnym punktem poematu jest pojedynek między Achillesem a Hektorem, synem Priama. Trojańczyk ginie. Poemat kończy się pogrzebem Hektora. W "Odysei" znajdziemy już tylko opowieść o kresie Troi.

Starożytni badacze mitów starali się określić datę wojny trojańskiej. Propozycje były rozmaite: 1334 r. (Duris z Samos), 1250 r. (Herodot) i 1135 r. (Efor). Eratostenes przyjął datę pośrednią 1184 r., która zyskała sobie znaczną popularność.

Wykopaliska H. Schliemanna, który odsłonił ruiny Troi, ściślej kolejnych miast na tym samym terenie, dostarczyły, wedle powszechnego mniemania, niepodważalnych argumentów za wiarygodnością tradycji poetyckiej. Stanowisko to zostało już bez dyskusji przyjęte przez archeologów następnych pokoleń, w tym także kierownika ostatniej ekspedycji prowadzącej w Troi badania, autora licznych prac o tym mieście, C.W.Blegena.

Wychodząc z założenia historyczności wojny, wielu uczonych szukało jej śladów w źródłach wschodnich, przede wszystkim hetyckich, które byłyby w stanie oświetlić podłoże konfliktu i uzupełnić szczupłe dane poematów o Trojańczykach i ich sojusznikach. Doszukiwano się Trojańczyków wśród Ludów Morza w plemionach zwanych Dardana i Iliunna. Kruchość argumentów i hipotetyczność całych wywodów budowlanych w całości na niepewnych podstawach nie odstraszała i nie odstrasza części historyków. Najwybitniejszym ich przedstawicielem jest D.L.Page, który w książce "History and the Homeric Iliad", Berkley 1959, nakreślił obraz wojny trojańskiej na tle wielkiej polityki i konfliktów Hetytów i Egipcjan.

W nauce do lat sześćdziesiątych panowało przekonanie, że nie tylko wojna trojańska była faktem historycznym, ale że możemy mieć w ogólnych zarysach zaufanie do sposobu, w jaki została przedstawiona w poematach. Istotną rolę w rozważaniach uczonych odgrywał fragment Iliady zwany „Katalogiem okrętów”, zawierający informacje o władcach różnych ludów greckich biorących udział w wyprawie i liczbie okrętów przez nich przyprowadzonych pod Troję. Tekst ten w ogólnych zarysach jest zgodny z tym, co wiemy o geografii politycznej z czasów mykeńskich (podkreślić tu jednak należy z całą mocą, że katalog jest pełen późniejszych wtrętów i przeinaczeń, w efekcie których znalazło się w nim wiele informacji, które odnoszą się do czasów późniejszych, jak również zwykłych nieporozumień; krytyczne podejście do jego danych jest niezbędne).

Wedle jednej z hipotez wyprawa Parysa, w toku której doszło do porwania Heleny, mogła być epizodem wyprawy Trojańczyków jako sprzymierzeńców Ludów Morza na południe. Odyseusz i Menelaos, którzy wedle eposu w czasie powrotu trafili do Egiptu, w rzeczywistości walczyli tam jako najemnicy Ramzesa III odpierającego ataki tych ludów. Po śmierci Agamemnona i po późniejszym usunięciu się jego syna Orestesa, Mykeny (wedle mitów) popadły w okres wewnętrznego chaosu, co zgadzałoby się z danymi archeologicznymi wskazującymi na zniszczenia. Podobnie tradycja zachowała pamięć o innych, niekorzystnych zmianach. Diomedes straciwszy władzę w Tyrynsie popłynął do Libii, syn Achillesa, Neoptolemos, z rodzinnej Tesalii udał się ku zachodnim wybrzeżom półwyspu, do Epiru, gdzie znajdujemy groby kopułowe budowane wedle reguł mykeńskich. Tak więc zarówno mity, jak i dane archeologiczne zgodnie wskazują, że okres wojny trojańskiej przyniósł destabilizację wewnętrzną Grecji. Starsza wyprawa Heraklesa mogła też w tej perspektywie nabrać waloru faktu historycznego, można było widzieć w niej przyczynę zniszczenia Troi VI (co prawda większość archeologów zgadzała się, że położyło jej kres trzęsienie ziemi, ale nawet tym, którzy wychodzili z tego założenia, nie przeszkadzało to wspominać o owym micie).

Wyniki badań archeologicznych wbrew obiegowym sądom nie pasują jednak do wersji mitycznej. Bogata i okazała Troja VI nie mogła być uznana za Troję Priama, gdyż brak było śladów pożaru, o którym wspomniał poeta. Uznano ponadto, że data upadku Troi VI byłaby za wczesna dla wojny trojańskiej. Najchętniej przyjmowano za podstawę datę Eratostenesa, tj. 1184 r., różnica między propozycjami większości archeologów, oscylujących wokół 1200 r. a 1184 r., była tak niewielka, że można było jej nie brać pod uwagę. Jednak przyjęcie, że Troją homerową jest Troja VIIA, ciągle sprawiało istotne kłopoty. Jak wiemy, była ona wyraźnie biedna; potęgę i blask opiewane w Iliadzie można było przypisać poetyckiej przesadzie, ale nieuchronnie rodziło się pytanie, czy warto było organizować ogólnogrecką ekspedycję po to, by łupić tak biedne miasto. Najwięcej kłopotów stwarzało określenie daty. Ok. 1200 r. cały świat egejski przeżywa silne perturbacje i zniszczenia. Brak stabilizacji był tak znaczny, że trudno sobie wyobrazić, aby Grecy zdecydowali się na wielką, odległą wyprawę, w której wziąłby udział kwiat achajskiej arystokracji. Wedle mitów niepokoje w świecie greckim rozpoczęły się na dobre dwie generacje po wojnie. C.W. Blegen, chcąc uzgodnić dane z mitów i archeologii, omijając trudności, gotów był przesunąć datę zniszczenia Troi VIIA na 1260 r. (właśnie o dwie generacje wcześniej!). Wywołało to jednak protesty ze strony innych archeologów (ale nie wszystkich, jego tezy, z małymi korektami, przyjął Desborough), gdyż stoi to w sprzeczności z danymi ceramiki. Inne wyjście stanowi przyjęcie hipotezy, że Troją homerową jest Troja VI, ale niewielu specjalistów gotowych było ją zaakceptować (brak śladów pożaru stanowił w ich oczach poważny argument za jej odrzuceniem). Można wreszcie rezygnować z respektowania danych mitycznych jako obowiązujących.

Tutaj wkraczamy w inną dyskusję mającą za przedmiot pytanie, w jakim stopniu należy mieć zaufanie do opowieści mitycznych o wojnie trojańskiej ? Protesty przeciwko nadmiernemu poleganiu na Homerze pojawiały się sporadycznie od dawna, ale pierwszy, poważniejszy głos współczesnego badacza należy do M.I. Finleya, który wystąpił przeciwko temu, co nabrało charakteru "opinio communis" historyków i archeologów. W 1964 r. ukazał się w "Journal of Hellenic Studies” jego artykuł "The Trojan War" oraz odpowiedzi polemiczne J. Caskeya (archeologa), C.S. Kirka (specjalisty od mitów) i D.L. Page’a (wspomnianego już wyżej filologa, konsekwentnego zwolennika historyczności wojny).

Punktem wyjścia ataku Finleya było stwierdzenie, że archeolodzy udowodnili zniszczenie Troi, natomiast nie są w stanie powiedzieć, kto za nie ponosi odpowiedzialność. Jeśli przyjmujemy datę ok. 1200 r., musimy się liczyć z ewentualnością, iż agresorem było jakieś plemię spośród Ludów Morza. Takie rozwiązanie, wedle niego, odpowiadałoby lepiej ogólnej sytuacji w basenie Morza Egejskiego. Przypisanie tego faktu Grekom wynika z głęboko w nas tkwiącego przekonania o wiarygodności tradycji epickiej, a nie z zabytków archeologicznych, które niczego tu nie sugerują. Tymczasem ta niedyskutowana przesłanka jest, zdaniem Finleya, bardzo słaba.

Niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić obrazu wojny w "Iliadzie", gdyż nie mamy poza nią innych źródeł, z którymi można by go porównać. Podobne zabiegi natomiast jesteśmy w stanie przeprowadzić na dziełach literackich o analogicznym do "Iliady" typie (tj. eposie wyrosłym z literatury ustnej ). Wyniki takich rozważań pomogą nam ocenić stopień historyczności przekazu Homera. W grę wchodzą utwory: "Pieśń o Rolandzie", "Pieśń o Nibelungach" i cykl południowosłowiański poświęcony bohaterom bitwy na Kosowym Polu. We wszystkich trzech przypadkach dzieła te opisują zdarzenia dobrze nam znane. Konfrontacja obrazu literackiego z rzeczywistością historyczną, taką jaką nam przedstawiają inne źródła, wskazuje, że zdarzenia i bohaterowie podlegają bardzo daleko idącym deformacjom.

Jeśli poezja epicka wyrosła z poezji ustnej tak dalece zniekształcającej fakty, lepiej nie opierać się na dostarczanych przez nią danych. W przypadku Troi rozsądniej, zdaniem Finleya, jest przypisać zniszczenia najeźdźcom z północy (tak jak się im przypisuje inne zniszczenia w Azji Mniejszej). Achajowie mogli brać udział w ich wyprawie. "Katalog okrętów” ma tak wielką liczbę błędów, że lepiej się nim nie posługiwać. Dodajmy od siebie, że na pewno przesadne jest powtarzane przez wielu badaczy twierdzenie, iż podstawą jego byłby mykeński dokument. Słowo "dokument” jest tu nietrafne, tradycja ustna taka, jaka była rozwinięta w Grecji, nie jest w stanie przechowywać "dokumentów”. Nawet gdybyśmy przyjęli, że doszło do wspólnej wyprawy, która z grubsza przypominała wyprawę opisaną w "Iliadzie", nie istniały warunki umożliwiające zachowanie takiego wykazu.

Oponenci byli zdania, że analogie między "Pieśnią o Rolandzie", "Pieśnią o Nibelungach", epiką południowosłowiańską a poezją epicką Greków nie są w pełni trafne, a rozumowania Finleya nie brały pod uwagę w dostatecznym stopniu specyfiki utworów. Ponadto, jeśli odrzucimy sam fakt istnienia wojny trojańskiej, trudno nam będzie wyjaśnić, jak mogła powstać tradycja jej dotycząca (jest to argument najpoważniejszy, nawet Finley w jakimś stopniu musiał go uwzględnić, przewidując ewentualny udział Greków w wyprawie Ludów Morza). Nie negowano prawdopodobieństwa ogromnych deformacji, ale uważano za niezbędne zachowanie zaufania do historyczności samego faktu. Na zastrzeżenia Finleya, że nie można sobie wyobrazić wielkiej wyprawy w okresie niepokojów w świecie mykeńskim, uczeni odpowiadali, iż nie znamy chronologii tych wydarzeń. Nie jesteśmy więc pewni, że między jedną fazą a drugą nie było przerw, w czasie których wyprawa byłaby możliwa. Podobnie nie możemy z góry założyć, że wojna trojańska nie rozegrała się dosłownie na kilka lat przed inwazją. W tym punkcie opozycja miała najsłabsze argumenty. Wszak, jak widzieliśmy, większość uczonych zgadza się, że niepokoje u kresu epoki mykeńskiej miały także (jeśli nie wyłącznie) wewnętrzny charakter. Nie wyrusza się z kraju na daleką wyprawę z całym wojskiem, gdy w kraju panuje napięcie.

Poglądy Finleya w całości zostały przyjęte jedynie przez niewielką grupę uczonych (w tym wybitnego archeologa i historyka czasów "ciemnych” Ch.G. Starra oraz J.T. Hookera, o których krytycyzmie była już mowa). Wywołały jednak przełom w badaniach, wyrażający się w zwiększonej ostrożności w posługiwaniu się tekstem eposów. Coraz częściej powtarza się przekonanie, że wyprawa Achajów przeciwko Troi odbyła się, ale nie jesteśmy w stanie niczego powiedzieć, ani o jej dacie, ani o przebiegu.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (5) Brak komentarzy

Nooo nareszcie ktoś tak pożądnie prace napisał wielkie dzięki.....^_^

co prawda szukam czegoś innego, ale i tak praca jak dla mnie rewelka xD

poprostu rewelacja! Tego potrzebowałam, wielkie dzięki!!!!

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 9 minut