profil

Kolejna wigilia Ebenezera Scrooge'a - jak mogłaby wyglądać.

poleca 85% 1988 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Za dwa dni Wigilia. Minął kolejny rok bardzo bogaty w wydarzenia. Ebenezer scroge, przygotowywał się do tego dnia bardzo intensywnie. Postanowił, że nie spędzi jej sam. Przez cały ubiegły rok towarzyszyły mu wspomnienia ubiegłej Wigilii i uznał,że z całą pewnością, nie powtórzy się to więcej.
- Bob, wpadnij dziś do mojego kantorka.
- tak szefie. eraz czy po pracy?
- możesz przyjśc za chwilę.
Bob Cratchit od wielu lat pracował u croga. Był to skromny i uczciwy człowiek. Musiał pracować, żeby utrzymać rodzinę, ale do tej pory nie było to łatwe. Ebenezer scrogg był bogatym bankierem i handlarzem. tyle lat był nieczułym i skąpym człowiekiem. Wyjątkowo złym. ten ostatni rok , i taka nagła zmiana. tał się taki jakiś inny. każdego dnia mnie czymś zaskakuje. dzisiaj też. kazał mi przyjść. ciekawe czego chce ode mnie.
- dzień dobry.
- witam serdecznie. siadaj mój kochany, pogadamy.
Bob usiadł.
- słuchaj mój drogi. Zbliżają się święta. W tym roku zamierzam zamknąć kantor już w Wigilię, abyśmy wszyscy mogli się dobrze przygotować do świąt i więcej czasu spędzić z rodziną. Co więcej, zapraszam ciebie, twoją żonę i dzieci do mnie na wieczerzę wigilijną. Nie chcę tego dnia być sam, a nie mam żadnej rodziny poza siostrzeńcem. ty jesteś mi kimś bliskim. Pracujemy razem tyle lat, a ostatni rok wyjątkowo zbliżył nas do siebie. Co byś powiedział na to?
- No cóż, jestem mile zaskoczony. Cieszę się, że traktuje nas pan jak rodzinę. Ostatnio jest pan tak dobry dla nas.
- Nie, to nic takiego przecież. Byłem złym człowiekiem, owszem, ale nie chcę już wracać do tamtych lat. Wiele straciłem przez głupotę. Wpadniecie?
- tk, oczywiście.
- no to do zobaczenia.
dni przed świętami minęły bardzo szybko. ak we śnie.. Bob cieszył się wyjściem na wieczerzę do szefa. Był trochę podenerwowany, no ale cóż, nie co dzień się zdarza zaproszenie do szefa..
Wigilia.
- kochanie, jesteś gotowa? Pan Ebenezer będzie na nas czekał. zieci też się cieszą że idą?
- No pewnie, dawno nigdzie nie wychodziliśmy.
- to choćmy.
Bob z żoną i dziećmi powoli wyszli z domu i już wkródce byli u scroga. Pan Ebenezer odświętnie ubrany powitał ich z radością. Obok niego stał jego siostrzeniec alfred.
- dobry wieczór.
- dobry wieczór kochani. Zapraszam serdecznie.
Spotkanie wigilijne przeciągnęło się do późnej nocy. Ebenezer przygotował obfitą wieczerzę. Potem bardzo długo śpiewano kolędy przy oświetlonej radośnie choince. O północy wszyscy razem poszli do kościoła na pasterkę, a potem rozeszli się do domów.
- Moje drogie duchy. estem taki szczęśliwy. ziękuję wam za to, że pokazałyście mi jak mam żyć. Warto było się zmienić.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty