profil

Postacie obłąkane w literaturze. Przedstaw analizując utwory literackie różnych epok.

poleca 86% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz William Szekspir

"Upośledzona głupota czy dramatyczne szaleństwo?" Obecnie obłęd jest zjawiskiem wszechobecnym w świecie, jednakże w wielu przypadkach niedostrzeganym lub wręcz bagatelizowanym. Nauka definiuje obłęd jako ostre zaburzenie psychiczne, trwające okresowo. Cechuje się ono mówieniem bez związku, omamami i skłonnością do czynów gwałtownych. Różni się nieznacznie od pojęcia obłąkania, przybierającego formę choroby umysłowej, charakteryzującej się zaburzeniami nastroju, takimi jak nadmierny smutek lub wesołość, a także zwiększoną lub zmniejszoną impulsywnością przy braku zmian w zakresie intelektu. Te dwa kluczowe pojęcia posłużą jako motyw przewodni mojej pracy.
W dziejach literatury pojawiały się postacie obłąkane w różnych odsłonach. Jedni ludzie byli szaleni i nieprzewidywalni, ogarnięci monomanią i żyli w swoim własnym, urojonym świecie, a chcąc urzeczywistnić obłęd zapamiętale realizowali chore zamiary stanowiąc zagrożenie dla otoczenia; drudzy wręcz przeciwnie - uciekali od realiów świata, przez który zostali odrzuceni. Psychologiczne ujęcie tych osób ukazuje w większości przypadków ich indywidualizm i niezwykłość. Nasuwa się zatem pytanie: czy pod pozorami zaburzeń psychicznych kryć się mogą wyjątkowe zdolności, wyróżniające ich z przeciętnego ogółu? Na przestrzeni lat trwał w literaturze okres, w którym choroby umysłowe postrzegane były jako przejaw geniuszu, a w szaleńcu dostrzegano istotę kontaktującą się ze światem pozaziemskim. Był to romantyzm, epoka zrodzona w okresie burzliwych przemian pomiędzy "dawnymi i nowymi laty". Nowe idee wyzwalały bunt jednostki przeciwko rzeczywistości, co odzwierciedlała postawa romantyków: ich wybujała wrażliwość, postrzeganie otoczenia przez pryzmat uczuć, tęsknota za nieskończonością i zwrot ku fantastyce czyniła z nich duchowych przewodników. Już w programowej balladzie Adama Mickiewicza pt.: "Romantyczność" manifestowany jest obłęd Karusi jako przykład indywidualnej wyjątkowości, w jaką wtedy wierzono. Świadectwo "szkiełka i oka", prezentowane przez starego mędrca, stoi w opozycji do przekonań ludu o tym, że cierpienie bohaterki pozwala jej widzieć zmarłego ukochanego w biały dzień. Kategoria szaleństwa zyskała bowiem u ludzi tej epoki nową interpretację, odbiegającą od wszystkich innych: fizjologiczne uzasadnienie owego zjawiska jako choroby zostało przez nich stanowczo odrzucone.
Pierwszą, godną uwagi, postacią obłąkaną jest Lady Makbet z renesansowego dramatu Szekspira - kobieta, która zdążyła zdobyć miano szalonej i zarazem najnieszczęśliwszej zbrodniarki. Z pozoru można ją jednoznacznie ocenić jako amoralną i okrutną morderczynię. Niecierpliwość, zło i żądza władzy wydają się być wpisane w charakter Lady Makbet, a jej cynizm podsyca wygórowane ambicje męża, który ulega namowom żony i zabija z premedytacją króla Szkocji. Szekspir przedstawił tu celowo stereotyp demonicznej kobiety, który przejawił się przez antyfeministyczne piśmiennictwo. Posłużył się nim po to, by zbudować pozorny obraz kobiety w jej złożonej strukturze. Lady Makbet przeżywa ciągle żywą tragedię niespełnionego macierzyństwa, o którym wspomina w dość drastycznej wypowiedzi o "roztrzaskaniu czaszki" niemowlęciu, co może być mylnie interpretowane jako przejaw okrucieństwa, Odrzucenie przez męża, którego bardzo kocha i przy którego boku twardo stoi, stanowi dla niej bolesne piętno. Stan umysłu bohaterki określić można jako patologiczny, a jej obłąkanie obrazuje scena pozornego somnambulizmu, w której Lady Makbet wykonuje słynny gest zapamiętałego umywania rąk. Skutek przeżyć będących ponad siły, długo tłumionych emocji, samotności i odtrącenia oddziałują silnie na psychikę kobiety, przez co w jej zachowaniu pojawia się automatyzm ruchów (zmywanie krwi z rąk), halucynacje wzrokowe i węchowe (widok krwawych plam i zapach krwi). Kres cierpień przychodzi w momencie popełnienia przez bohaterkę samobójstwa, nie wiadomo, czy spowodowanego atakiem choroby psychicznej, czy świadomie powziętą decyzją.

Bunt młodych romantyków spowodowała w pewnym stopniu sytuacja społeczna i polityczna w jakiej dorastali. W kraju pod zaborami każdy przejaw samodzielnej myśli był zwalczany jako niebezpieczny polityce i stał się obiektem prześladowań, co odtworzył Mickiewicz w III części "Dziadów". Głównym bohaterem jest Konrad, noszący miano obłąkanego wieszcza, który łączy swój los z losem ojczyzny. Jako artysta i poeta czuje on w sobie moc kreowania świata, nie boi się mierzyć z samym Bogiem w walce o władzę nad ludźmi, pragnie pokierować nimi w imię racji patriotycznych. W "Wielkiej Improwizacji" Mickiewicz uczynił bohatera buntownikiem, porównywalnym z mitycznym Prometeuszem. Konrad manifestuje tu potęgę swojego ducha, postawę niepokorną i egocentryczną. Jest opętany myślą o zemście na zaborcach, posuwa się do bluźnierstwa wobec Boga – nazywa go bowiem carem za fakt obojętności wobec zła. Po owym monologu, pełnym pychy i określanym mianem "pieśni szatańskiej" Konrad traci przytomność. Rzekome widzenia przyszłości, takie jak w przypadku bohatera III części "Dziadów" znane są od początków świata we wszystkich kulturach. Doznawali ich albo ludzie posiadający wyjątkowy dar (prorocy, święci, mistycy, wróżbici) albo ludzie chory psychicznie, schizofrenicy i inni. Z pewnością można stwierdzić, że Konrad jest chory, gdyż po zakończeniu "Wielkiej Improwizacji" słania się, upada, po czym wije się w konwulsjach i toczy pianę z ust, nie można jednak jednoznacznie ocenić tego zjawiska, jako negatywnego, ponieważ szaleństwo nie było dla romantyków stanem degradacji człowieka, co więcej - stanowiło dowód wybrania przez Boga i dokładniejszego wglądu w metafizykę.
"Człowiek owładnięty nową ideą jest wariatem, dopóki idea ta nie odniesie sukcesu". Słowa Marka Twaina stanowią zapowiedź interesującego przypadku obłąkania "dla idei". Mowa oczywiście o głównym bohaterze pochodzącej z okresu pozytywizmu "Zbrodni i Kary" autorstwa Fiodora Dostojewskiego - Rodionie Raskolnikowie. Dostojewski w swoim utworze wysuwa kontrowersyjny problem prawa do zbrodni jako zagadnienia filozofii i etyki. Autor przedstawił postać współczesnego, amoralnego tyrana-indywidualisty, który nadał sobie prawo do popełnienia morderstwa. Raskolnikow był zdolnym i sympatycznym studentem prawa. Z czasem zaczął kreować w swoim umyśle ideę zbrodni jako czynu wielkiego i szlachetnego, poprzez który przysłużyłby się społeczeństwu eliminując złą i podłą wesz w osobie lichwiarki Alony Iwanowny.. Bohater zabija nie tylko ją, lecz także jej niewinną siostrę Lizawietę i od tego czasu stopniowo popada w obłęd. Życie Raskolnikowa zamyka się w dwóch kręgach: w jednym zapamiętale analizuje swoje czynności w noc morderstwa, wszystkie możliwe przeoczenia i poszlaki, po których może zostać zdemaskowany. W drugim prowadzi wewnętrzną walkę pomiędzy moralnymi nakazami, wyrzutami sumienia, a tlącą się jeszcze nadzieję na słuszność swojej teorii. Staje się więźniem własnych sprzecznych myśli i traci kontakt ze światem rzeczywistym. Dodatkowym negatywnym bodźcem jest wielki, brudny i ponury Petersburg, w którym toczy się cała akcja - miasto w którym panuje nędza, pijaństwo, beznadziejność i rozgrywają się ludzkie tragedie. Raskolnikow cierpi, miota się między zahamowaniami strachu, a pociągami do przyznania się do zabójstwa, a jego obłęd objawia się także fizycznie: przeżywa stany gorączkowe, połączone z majaczeniem i półprzytomnością, jest nieobecny, apatyczny i oschły wobec najbliższych mu osób - przyjaciela Razumichina, matki oraz siostry Dunii. Jedyną osobą, której w przypływie tłumionej rozpaczy zdecydował się powierzyć swoją mroczną tajemnicę, była prostytutka Sonia. W moralno-etycznym sporze sumienia Rodiona Raskolnikowa zwycięża słuszność przykazania "nie zabijaj", a obłęd mija, dopuszczając do świadomości zgubną uległość jego woli.

Literatura współczesna zjawisko obłąkania prezentuje na wiele sposobów. Przykładem szalonej i zarazem nietuzinkowej postaci, reprezentującej naszą obecną epokę, jest Kłoska, jedna z bohaterek książki "Prawiek i inne czasy" Olgii Tokarczuk. Obłęd Kłoski ukazani jest bardzo specyficznie: kobieta ta przybywa latem do Prawieku - funkcjonującego w czasie i przestrzeni mikrokosmosu, ponadczasowej, arkadyjnej krainy, która posiada swój początek i koniec. Bohaterka sprawia wrażenie tajemniczej, bezczelnej i niebezpiecznej, przez co wzbudza lęk wśród innych mieszkańców. Kłoska poznaje otaczający świat i pobiera nauki „z zewnątrz”, oddając się okolicznym mężczyznom, później również i Złemu Człowiekowi, który zamieszkuje las. Doświadcza ona pomieszania zmysłów podczas pierwszego, samodzielnego porodu, w którym rodzi martwe dziecko; towarzyszą jej halucynacje i wizje, doznaje różnych wrażeń słuchowych, a także śni jej się wielka kobieta, przypominająca Żydówkę, w której osobie można dopatrywać się samej Matki Boskiej. Po owym wydarzeniu Kłoska zaczyna widzieć zarys innych światów oraz rzeczy, których nie można nazwać słowami. Z czasem rodzi kolejne dziecko – córkę Rutę, owoc jej miłości z arcydzięglem, podejmuje się opieki nad starą, samotną i obłąkaną Florentynką, której księżyc wyrządził w życiu wiele krzywd, a dom Kłoski, będący resztką siedliska ludzkiego w lesie, staje się miejscem realizacji macierzyństwa kobiety.
Drugim mieszkańcem Prawieku, który popadł w obłęd z czasem jest dziedzic Popielski. Mężczyzna tracił wiarę w Boga, otaczająca rzeczywistość stała się dla niego bolesnym udręczeniem, a w sercu nosił żar uporczywej wiary w postęp sytuacji i w młodzieńczy optymizm. Popielski był dekadentem, widzącym rozsypujący się świat i przeczuwał jego nadchodzący koniec. Dopuścił się zdrady w małżeństwie, której wspomnienie wywoływało w nim wyrzuty sumienia i smutek. Dziedzic otrzymał od małego rabina Grę, w której opisane jest stwarzanie przez Boga ośmiu Światów. Wgłębiając się w nią bohater znalazł odpowiedzi na zadawane sobie pytanie: dlaczego Bóg pozwala na zło. Gra pochłonęła go całkowicie i zamknęła w swoim labiryncie, przez co stał się dziwakiem i wkrótce zmarł.
Współczesny obłęd nie jest charakterystyczny tylko i wyłącznie dla indywidualnych jednostek, stanowi również podstawę funkcjonowania społeczności szpitala psychiatrycznego, w którym „i kaftan bezpieczeństwa powinien być na miarę szaleństwa”. Mowa oczywiście o bohaterach „Lotu nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya. Stworzony przez autora oddział stanowi odzwierciedlenie ówczesnego społeczeństwa, podporządkowanego bezwzględnemu Kombinatowi, a pacjenci przypominają „niemowlęta cofające się od cywilizacji i rozsądku do całkowitej zależności”. Dzielą się oni na Okresowych – młodszych pacjentów, dla których istnieje szansa na wyleczenie oraz na Chroników, czyli tzw. „wybrakowane produkty Kombinatu”. Ci z kolei podzieleni są na chodzących, wózkarzy oraz ludzi-rośliny. Obydwie grupy utrzymują między sobą dystans po to, by nie zostać przeniesionym na oddział furiatów, czyli nie narazić się personelowi, na czele którego stoi despotyczna siostra Ratched. Jej wizerunek po części stworzyła rzeczywistość szpitalna, a po części umysł Wodza, który widział w niej straszliwego cyborga, zawsze precyzyjną, powściągliwą i opanowaną maszynę, jeden z trybu potężnego Kombinatu. Wspomniany Wódz jest pacjentem, który udawał głuchoniemego i był uczestnikiem wszystkich opisywanych wydarzeń, a także narratorem całej powieści. W większości wyraża subiektywne opinie, w których szpital psychiatryczny jest jego zdaniem więzieniem o zdeformowanej rzeczywistości, a chorym narzuca się wolę zwyrodniałej jednostki i podporządkowuje się ich obłąkańczemu planowi zrodzonemu z poczucia zagrożenia. W utworze występuje także karciarz Randal McMurphy, postać kontrowersyjna, w której pacjenci widzą swojego szlachetnego zbawcę; McMurphy jako jedyny sprzeciwia się personelowi i samej siostrze Ratched, dzielnie ubiega się o prawa chorych, kosztem własnego dobra. Pod przykrywką zbiorowego szaleństwa w powieści Keseya można doszukiwać się metafory ówczesnej Ameryki, a krzepkim McMurphym uniwersalną walkę między bezduszną techniką a prostym człowiekiem.
Podsumowując, obłąkanie pod względem naukowym można określić mianem choroby psychicznej, a cierpiących na nią ludzi szaleńcami, jednakże jest to ocena bardzo powierzchowna. Literatura udowodniła, że pod przykrywką zwyczajnej na pozór choroby kryją się wyjątkowe osobowości, z których każda żyje na pograniczu dwóch światów i w inny sposób utożsamia się ze swoją niezwykłością. Obłęd, przysłaniający wąską rzeczywistość obłąkanego jednocześnie pozwala mu na widzenie i przeżywanie irracjonalnych zjawisk, zrodzonych w nieposłusznych myślach, nad którymi jego umysł nie ma kontroli. Staje się to niekiedy darem jak w przypadku Konrada, czy Kłoski, przekleństwem w ujęciu Raskolnikowa i Lady Makbet bądź wyrazem bezsilności i uległości wobec wrogiego otoczenia, które odczuwali bohaterowie „Lotu nad kukułczym gniazdem”. Kwestia ta na przestrzeni epok interpretowana była na różne sposoby, zawsze jednak pozostanie nie do końca odkryta.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 11 minut