profil

"Jedna z większych bibliotek usiłuje bezskutecznie odzyskać pożyczone przez czytelnika książki...". List - Artykuł

poleca 89% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Nie dla psa kiełbasa”, czyli dramat miejskiej biblioteki


Hieronim Skośnooki jest uważany za najwybitniejszego twórcę literackiego okresu renesansu. Dziś jego dzieła to prawdziwe „białe kruki” wśród całej sterty wypocin podrzędnych autorów tamtej epoki. Są niesamowicie rzadkie,a co za tym idzie – niezwykle cenne. Jednym z tych cudeniek do niedawna mogła poszczycić się Biblioteka Miejska w Częstochowie. I w tym problem. Do niedawna. Jeden z czytelników wypożyczył unikatowy egzemplarz w 2007 roku. Mimo iż w regulaminie biblioteki wyraźnie jest napisane, że wypożyczone książki należy zwrócić w przeciągu miesiąca, mężczyzna ani myśli oddać drogocenny tom.

Gdy 38 – letni Robert M. 21 kwietnia 2007 roku wypożyczył egzemplarz „Podróży na ósme piętro”, nikt nie przewidział, że mężczyzna przywiąże się do książki do tego stopnia, że odmówi jej zwrotu.

„Gdyby była to zwykła książka, prawdopodobnie nawet nie zwrócilibyśmy uwagi na jej nieobecność na półce”

- mówi dyrektorka Biblioteki Miejskiej, Antonina G.

„Ale to przecież Skośnooki, na miłość boską! Och, moje serce!”

Faktem jest,że książek tego autora nie znajdzie się na półce z przecenami. Teksty renesansowego pisarza niewątpliwie można zakwalifikować jako kolekcjonerskie. Nic więc dziwnego,że Robert M. ma wątpliwości.
Biblioteka wszelkimi sposobami starała się nakłonić mężczyznę do zwrotu unikatu. Prosili, grozili, dzwonili, pisali, przekupywali, jednak nowy właściciel mienia pozostaje niewzruszony. Oto treść jednego z listów wysłanych do Pana Roberta:

„Szanowny Panie M.

Dnia 21 maja 2007 roku, minął termin zwrotu „Podróży na ósme piętro” Hieronima Skośnookiego. Jako że w dalszym ciągu nie dokonał Pan zwrotu, uprzejmie prosimy o zrobienie tego w najbliższym czasie. W przeciwnym razie, sprawa zostanie zgłoszona na policję, FBI a nawet do mafii Pruszkowskiej,ale Skośnookiego odzyskamy!”

Niestety nawet uprzejme prośby ze strony Biblioteki Miejskiej nie robią większego wrażenia na Panu Robercie M.
A co o sprawie mówi nasz delikwent?

„Nie dla psa kiełbasa! Skośnooki jest mój!”

Jak widać nieprawny właściciel książki nie jest skory do współpracy.
Czy Robert M. pójdzie po rozum do głowy?Jak zakończy się dramat Biblioteki Miejskiej w Częstochowie? Tego nie wiemy,ale mamy nadzieję,że wkrótce „Podróż na ósme piętro” wróci na swoje dawne miejsce wśród innych książek.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty