profil

Przełomowa lekcja J. polskiego - Syzyfowe Prace.

poleca 85% 710 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Tego dnia lekcja polskiego była ostatnią z rzędu, wypadała między godziną drugą a trzecią.
Nauczyciel jak zwykle, wszedł do klasy i zasiadł na katedrze i znużonym głosem wywołał ucznia do odpowiedzi.

Aby wykręcić się od nudnej recytacji wiersza „Pająk” wywołany uczeń powiedział, że mają nowego kolegę w klasie. Szretter zapytał, nowy uczeń?, gdzie?
Wtedy Bernard Zygier wstał i skłonił się nauczycielowi. Nauczyciel kazał mu się przedstawić a potem przeszedł do odpytywania. Bernard odczytał wiersz, a potem zabrał się do rozbioru logicznego i gramatycznego zdania, oczywiście po rosyjsku. Kiedy skończył dostał ocenę bardzo dobrą. Szretter zapytał go jeszcze, czy czytał jakieś książki z literatury polskiej…
Wtedy Zygier odpowiedział i wymienił, potem Zygier zapytał jeszcze o Mickiewicza i o jego twórczość i czy Bernard zna coś na pamięć. Wtedy wszystko się zaczęło i chłopak zaczął recytować „Redutę Ordona”. Wszyscy byli cicho, Walecki zajął miejsce pod drzwiami i patrzył czy nikt nie idzie, a Zygier recytował dalej… Nauczyciel bał się że do klasy wkroczy inspektor i ukarze za mowę po Polsku. Borowicz zamyślił się i zamknął oczy. Przypomniał mu się dzień w, którym strzelec Noga opowiadał mu o żołnierzu poległym i pochowanym pod dębem. Marcin przejrzał na oczy i uświadomił sobie że do tej pory był zamroczony i prawie dał się zrusyfikować. Serce jego zaczęło szybciej bić i wzruszył się zaczął płakać. Szretterowi też zaczęły lecieć łzy. Kiedy Zygier skończył zadzwonił dzwonek.

Ta przełomowa lekcja była bardzo ważna w życiu Marcina Borowicza, od tego czasu nie dał on się już więcej rusyfikować. Gdyby nie ta lekcja podstępny plan rusyfikatorów udał by się. Dobrze że znalazł się taki światły uczeń, jak Bernard Zygier.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta