profil

Stefan Żeromski "Zmierzch" - streszczenie

Ostatnia aktualizacja: 2022-02-12
poleca 85% 2426 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Zabór rosyjski, koniec XIX wieku.

Na błotnistych bagnach dworskich pracuje dwoje ludzi - chłop Gibała z żoną. Dawny, poprzedni właściciel dworu, do którego należą błotniste bagna, gospodarował w swoim majątku tak długo, dopóki „wszystkich lasów nie wyciął i pól nie zostawił odłogiem"; później przeniósł się do Warszawy, gdzie sprzedaje w budce wodę sodową.

Obecny dziedzic, który po nim nastał, na terenach tych, po ichsprawdzeniu („dziury kopał, mierzył, wąchał"), przystąpił do eksploatacji torfu. Kazał karbowemu wynająć chłopów do kopania torfu („szlam na pola wywozić taczkami, na kupy składać)". W miejscu wybranego torfu dziedzic planuje założyć stawy rybne.

Do kopania torfu najął się z miejsca Wałek Gibała z żoną. Chłop ten - to bezrolny wyrobnik siedzący na komornym w pobliskiej wiosce. U poprzedniego dziedzica służył za fornala, a u obecnego został szybko zwolniony za fornalski zwyczaj ujmowania owsa dworskim koniom i oddawania go szynkarzowi za tytoń lub „kapkę" wódki.

Obala cierpiał straszną biedę, „wysechł jak wiór, sczerniał, zgarbił się, zesłabł".

„We żniwa tu i ówdzie po chłopach zarabiali oboje, ale zimą i na przednówku mieli głód straszny, nieopisany."

Toteż gdy „karbowy zapowiedział kopanie na łące, obojgu aż się oczy zaświeciły". „Robota pali im się w rękach". Kobieta ładuje szlam do taczek, a chłop wywozi go na pola, „nim Wałek puste przyciągnie, już drugie naładowane". Rządca obiecał im początkowo trzydzieści kopiejek za wyrzucenie jednego kubika, ale później obniżył im do dwudziestu. Zgodzili się na to, bo nie mają innego wyjścia i pracują ciężko od świtu do nocy, wyrzucając dwa kubiki dziennie. Nie mają czasu na odpoczynek. O zmierzchu Walkową ogarnia strach, gdyż przypomina się jej dziecko, którego od południa nie widziała “śpi samo w zamkniętej izbie, w kolebce lipowej zawieszonej u stragarza" (belce pod sufitem).

Chciałaby pobiec na chwilę do domu, zajrzeć do niego, ale boi się męża, by jej nie pobił okrutnie, a kiedy go prosi o pozwolenie, on nie pozwala jej odejść, lecz wskazuje plik do którego muszą w tym dniu dokopać i sam odtąd napełni swoje taczki, a jej każe swoje po nałożeniu pchać samej i kobieta pracuje już nie mięśniami, ale mocą swoich nerwów, a z oczu jej lecą gorzkie, ciężkie łzy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty