profil

Zinterpretuj fragment „Kwiatów polskich” Juliana Tuwima i porównaj go z fragmentem „Trans-Atlantyku” Witolda Gombrowicza.

poleca 85% 982 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Julian Tuwim

„Żadne miejsce nie powinno być milsze dla ciebie od ojczyzny.”
Cyceron

Rzymski filozof i polityk, Cyceron, zawarł w swoim traktacie filozoficznym „O państwie” stwierdzenie, które było realizowane na przestrzeni wieków przez wielu bohaterów. Ojczyzna najczęściej kojarzy nam się z motywem patriotyzmu i Polski, ale może mieć także inne znaczenie. Jest punktem odniesienia, jednak niekoniecznie musi oznaczać kraj, z którego pochodzimy lub, z którym jesteśmy związani emocjonalnie. Ojczyzna to synonim domu, miejsca, gdzie czujemy się bezpieczni, doceniani i spokojni. To ludzie, którzy nas otaczają, nasze środowisko. Ojczyzna może mieć jeszcze bardziej abstrakcyjną definicję. Mogą nią być zasady moralne, jakimi kierujemy się w życiu, lub religia, którą wyznajemy.
Motyw ten został wykorzystany w wielu dziełach. Najczęściej twórcy pisali o ojczyźnie z patosem, przedstawiając ją jako największą wartość w życiu człowieka. Pokazywali tradycje, obyczaje, historie, które miały być pokrzepieniem w chwilach trwogi i umocnieniem w czasach pokoju. Doskonale znana epopeja narodowa „Pan Tadeusz” czy ”Trylogia” Sienkiewicza ukazują kraj w chwilach jego doskonałości. Barwne opisy biesiadowania czy kultywowania zwyczajów religijnych są dla nas wyznacznikiem pojęcia ojczyzny.
Ale w literaturze polskiej pojawiają się także zupełnie inne interpretacje toposu ojczyzny. Szczególnie warto poddać analizie fragment poematu dygresyjnego Juliana Tuwima „Kwiaty Polskie” i wątek Ojczyzny-Synczyzny z „Trans-Atlantyku” Witolda Gombrowicza.
Julian Tuwim, jako poeta epoki XX -lecia międzywojennego, był przedstawicielem grupy poetyckiej Skamander. Poemat „Kwiaty polskie” powstał w latach 1940-1944 na emigracji. Gatunkiem i tematyką nawiązywał do tradycji romantycznej. Jest to opowieść o łódzkim ogrodniku, który zmaga się z carską władzą, pragnie za wszelką cenę pozostać patriotą nawet w obliczu nadchodzącej śmierci. Jednym z najbardziej poruszających fragmentów są jego rozważania na temat ojczyzny.
Utwór przyjmuje formę monologu pisanego wierszem o bardzo spokojnym rytmie. Już w pierwszym wersie podmiot liryczny przedstawia swój stosunek wobec ojczyzny: „My country is my home”. Wyraźnie stwierdza, że w Polsce jest jego prawdziwy dom, z którym się utożsamia i jest uczuciowo związany. Podkreśla także kontrast z krajami obcymi, które traktuje tylko jako „hotele”. Adresatem utworu jest prawdopodobnie jego rodak, do którego zwraca się ze znaczącym zapytaniem „pamiętasz?”.
Podmiot liryczny stosuje gradację, by zwrócić uwagę, że w ojczyźnie wszystko ma swój początek. To tam znajduje się jego „dom, mieszkanie, pokój, biurko (...) i ta szuflada”, w której zawarta jest cząstka jego samego. Dominantę kompozycyjną utworu stanowią wyliczenia rzeczy ukrytych we wspomnianym meblu, które charakteryzują się uwzniośleniem i sakralizacją. Symbolizują tradycje, przeszłość i korzenie „ja” lirycznego, w którego przemyśleniach można odnaleźć dygresje osobiste do osoby samego Tuwima. We wszystkich tych pamiątkach ukryte są cudowne wspomnienia i „małe, zasuszone serce twe, w gratach zagubione...”. W dalszej części utworu podmiot zauważa, że przywiązanie do ojczyzny i tradycji jest odczuciem irracjonalnym („Nic nie wyrzucisz, coś Ci wzbrania”) choć jednocześnie podkreśla konieczność pielęgnowania tradycji („nie wyrzucaj nic”), bo to ona jest wyznacznikiem i tworzywem naszej tożsamości.
Podsumowaniem utworu jest stwierdzenie podmiotu, iż nie jesteśmy w stanie zdefiniować pojęcia ojczyzny, jest ona pojmowana intuicyjnie, jak pewne objawienie, ale w pełni autentyczne („zjawi się taka niewątpliwa”). Ponadto zawsze istnieje w pełnej harmonii ze swoim narodem, nie może istnieć oderwana od ludu, który jej broni i wyznaje ją jako największą wartość – „ona – twoja, pełna, żywa”.
Zupełnie inaczej topos ojczyzny realizuje inny polski pisarz. „Trans-Atlantyk” został napisany przez Witolda Gombrowicza w 1953 roku. Książka ma charakter „zmitologizowanych wspomnień z wczesnych lat emigracji”. W 1939 roku pisarz wziął udział w inaugurującym rejsie „Chrobrego” z Gdyni do Buenos Aires. Po wybuchu wojny Gombrowicz został w Argentynie, gdzie w nędzy spędził dziesięć lat swego życia.
Jego książka jest różnie interpretowana, jedni doszukują się w niej kpiny i satyry na temat Polski, inni dostrzegają w niej krytykę naszych wad narodowych. Zdaniem samego Gombrowicza jest to błędne rozumowanie ludzi, którzy nie mogą się wyzbyć tzw. kompleksu polskiego, przez który postrzegają oni ojczyznę szablonowo i porównują tą książkę do tradycyjnych, romantycznych utworów.
Punkt wyjścia powieści stanowi dla Gombrowicza przełomowy moment w historii Polski. Pisarz wypowiada się z pełną świadomością przeciwko tradycyjnej wersji patriotyzmu, ale również poprzez parodię gawędy sarmackiej wyśmiewa historyczne tradycje literatury i sztuki z okresu świetności Polski. Pomimo całkowitego oderwania od dotychczasowej formy możemy odnaleźć w utworze aluzje do epopei narodowej (opis pojedynku, kuligu czy polowania). Widoczne są także elementy szlacheckiej dziewiętnastowiecznej gawędy, romantycznej poezji oraz trylogii Sienkiewicza. Bardzo osobliwym elementem książki jest narrator, którym jest sam Witold Gombrowicz, pełniący trzy funkcje: bohatera, opowiadacza i autora.
Gombrowicz daje wyraźne świadectwo swojej polskości. Przebywając na emigracji, patrzy na Ojczyznę z perspektywy, wydaje się być bardziej obiektywny. Akcentuje typową polską mentalność, którą zapamiętał z czasów swojego pobytu w kraju. Zwraca uwagę na poczucie niższości ludzi, którymi kierują nastroje patriotyczne. Utożsamianie się z krajem, który tyle razy był niszczony, pustoszony, który przez 123 lata nie występował na politycznej mapie Europy budzi tu nie żal czy nostalgię, ale jakby niesmak, wstyd i zażenowanie. Stąd Polacy w Argentynie na siłę, niejako wbrew sobie próbują podnosić wspaniałą historię swego kraju i narodu, jego wielkie dokonania.
Jednak kluczowym momentem dotyczącym rozważań na temat ojczyzny jest scena kłótni bohatera z Gonzalem, homoseksualistą, któremu zależy na uwiedzeniu młodego i zdolnego chłopca – Ignacego. Pragnie on wprowadzić do polskich zwyczajów postęp i zaszczepić tolerancję a jednocześnie desakralizuje pojęcie Ojczyzny. Nie potrafi zrozumieć obowiązujących u nas sztywnych relacji ojciec-syn, nie zgadza się na ograniczanie wolności (narodowość traktuje jako zniewolenie jednostki) i bezkrytyczną wiarę w siłę Polski, nawet gdy chyli się ona ku upadkowi („Takiż to rozkoszny był dotąd los Polaków? Nie dość tobie Męki?”). Dlatego też proponuje zastąpienie Ojczyzny Synczyzną, gdzie obowiązywałaby samowola i królował postęp („ A po co tobie Ojczyzna? Nie lepsza Synczyzna?”)
Ciekawą postawę prezentuje w tej scenie Gombrowicz-bohater. Z jednej strony pragnie oderwać się, zapomnieć o tym, co się dzieje w kraju, zaś z drugiej nie może się zgodzić z propozycją Gonzala. Odzywa się w nim dawna polskość, patriotyzm, nastroje wyzwoleńcze, które sprawiają, że mit narodowy nadal w nim żyje („To już ja Polakiem nie byłbym, gdybym Syna przeciw Ojcu buntował”). Takie podejście Gombrowicza do tego tematu skłania nas do głębszego zastanowienia. Autor jest rozdarty, nie potrafi wskazać właściwego modelu ustroju państwa, pozwala nam na samodzielny wybór.
Jeśli chodzi o książkową historię to owa opozycja Ojczyzna-Synczyzna wskutek manipulacji Gonzala wydaje się prowadzić do tragicznego zakończenia. Zwycięstwo może bowiem tu odnieść tylko jedna ze stron. Tak faktycznie się dzieje – zwycięża Ignac – ale pokonanie przeciwnika nie oznacza tu zamordowania go lecz zwyciężenie go śmiechem. Tym samym martyrologię i tradycję zastępuje swoboda myślenia i działania oraz beztroska radość – Synczyzna.
Zarówno „Kwiaty polskie” jak i „Trans-Atlantyk” obrazują indywidualny stosunek ich autorów do polskości i tradycji z nią związanych. Twórcy przebywając na emigracji stworzyli dzieła będące rozliczeniem z czasami ich pobytu w Ojczyźnie. Utwór Tuwima przesycony jest sentymentem i liryzmem, odczuwa się w nim wyraźny nihilizm, tęsknotę do ojczystego domu, który jest ostoją wewnętrznego spokoju, którego nie zburzy nawet wojenna zawierucha. Natomiast Gombrowicz odrzuca tradycje, nie akceptuje mitologii narodowej i za pomocą groteski wyśmiewa polskość. Było to bardzo innowacyjne i niespotykane podejście do tematu Ojczyzny. Niewielu twórców zdecydowało się na tak jawną krytykę kraju i to w tak szczególnym momencie dziejowym. Od zawsze byliśmy przyzwyczajeni do pisania o Polsce z patosem. Literatura romantyczna okazuje przywiązanie do tradycji i dawnego obyczaju jako rękojmi trwałości życia narodu ściśle związanego z przeszłością historyczną, co najlepiej obrazują utwory Mickiewicza, Słowackiego i Norwida. Ale oprócz dzieł doby romantyzmu takie wydźwięki można także spotkać w znacznie późniejszym utworze – z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego pochodzi jeden z najsłynniejszych cytatów: „Serce-a to Polska właśnie!”, który potwierdza, że Polska – Ojczyzna jest zakorzeniona w sercu każdego Polaka.
Wracając do myśli Cycerona, uważam, że każdy człowiek powinien się utożsamiać z jednym, bliskim jego sercu, miejscem na ziemi. To w nim możemy zawsze odnaleźć cząstkę siebie ukrytą w rzeczach, których używaliśmy, miejscach, w których przebywaliśmy i w bliskich nam osobach, które tam żyją.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut