profil

Opowiadanie z dialogiem o przygodach Zenka Wójcika, Uli, Mariana, Pestki i Julka

poleca 83% 2956 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Bohaterem tego opowiadania jest Zenek Wójcik. Chłopiec ten uciekł z domu, aby znaleźć wujka i zamieszkał na wyspie, której „właścicielami” byli: Pestka, Ula, Marian i Julek.
Po pewnym czasie, gdy Zenek urządził się już na wyspie, bardzo zgłodniał. Wpadł wtedy na pomysł, by pójść do piekarni i kupić bochenek chleba. W tym samym czasie Pestka, Ula, Marian i Julek postanowili wyruszyć na wyspę, by odwiedzić przyjaciela.
Kiedy Zenek wracał z zakupów szedł dróżką. Rozglądał się i zobaczył jabłoń, a na niej duże czerwone owoce.
- Nikogo nie ma, zerwę sobie jedno jabłko i zjem – pomyślał.
W tym czasie czwórka przyjaciół doszła na wyspę, ale niestety chłopca nie zastali. Myśleli długo, gdzie mógł pójść. Ula nie okazywała tego, ale w głębi duszy martwiła się. Pestka i Marian sądzili, że Zenek wyruszył na dalsze poszukiwania wujka, a Julek wymyślił że mógł pójść po chleb. Wszyscy w jednej chwili zerwali się. Nie myśląc dalej, ruszyli w stronę piekarni. Po drodze rozglądali się dookoła, podziwiali przyrodę. Julek zauważył ślicznego, małego ptaszka. Tak zapatrzyli się na zwierzątko, że nie dostrzegli, kiedy stanął koło nich Zenek z chlebem.
- Dokąd idziecie? - zapytał chłopiec.
- Po ciebie szliśmy - powiedziała Pestka.
- Czy moglibyśmy już wracać?- odezwał się Julek.
- Jasne! - powiedział z radością Zenek i wszyscy ruszyli w stronę wyspy.
Julek znowu wypatrzył ptaszka. Zenek na to:
- Przecież to sikorka!
Wszyscy byli zdziwieni, że Zenek tak szybko potrafi określić, jaki to ptak.
Po tym chwilowym przystanku, dzieci poszły dalej.
Julek krzyczał z radością:
- Już za tym drzewem jest sklep i Marian obiecał, że kupi mi tam oranżadę.
Wszyscy podeszli do sklepu. Julek od razu wbiegł i za minutę przyniósł pyszną oranżadę. Wszyscy pili po kolei.
Po chwili pod sklep podjechała dorożka, a w niej kobieta z dzieckiem. Słychać było ich rozmowę:
- Mamo, dokąd idziesz? - zapytał śpiącym głosem maluch.
- Nie martw się dziecko! - odpowiedziała mama stanowczo. Zaraz przyjdę, a ty tu leż!
- Boję się zostać sam! - płakało dziecko.
- Proszę panią, my chętnie popilnujemy pani synka - zaproponowała Pestka.
- Dziękuje! To potrwa tylko chwileczkę.- odparła zadowolonym głosem kobieta i weszła do sklepu.
W tym samym momencie Julek zauważył, jak ruszający traktor przestraszył konia przy dorożce. Przeraziło to grupę przyjaciół. Nagle koń zaczął biec, ciągnąc wóz z dzieckiem. Zenek długo się nie zastanawiał, tylko ruszył za powozem. Matka i sprzedawca wybiegli ze sklepu, zebrało się też trochę gapiów. Wszyscy patrzyli z lękiem na chłopca, gdyż z na przeciwka jechał rozpędzony samochód. Przerażona kobieta obserwowała sprawność Zenka, kiedy udało mu się wskoczyć na dorożkę i wykierować ją na pole. Po chwili powóz zatrzymał się, a chłopiec przyprowadził spokojnego już konia pod sklep. Matka bardzo dziękowała Zenkowi za uratowanie dziecka. Ludzie zbiegli się i zaczęli zadawać dzielnemu śmiałkowi pytania np.: jak ma na imię?, skąd się tutaj wziął?, gdzie mieszka?. Bohater odpowiedział skromnie, że nazywa się Zenek Wójtczak, obrócił się i ruszył w stronę wyspy, a za nim Pestka, Ula, Marian i Julek.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty