profil

Książki budujące Twoje wyobrażenie rodziny i domu rodzinnego. Rozwiń zagadnienie na wybranych przez siebie przykładach z literatury.

poleca 85% 108 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski Eliza Orzeszkowa

Rodzina i dom rodzinny są bardzo ważne dla każdego człowieka. Obraz rodziny kształtuje się w umyśle każdego z nas już od najmłodszych lat. Wzorce, którymi powinniśmy się kierować znajdujemy we własnym domu rodzinnym, a także w licznych dziełach literackich.
W prezentacji pragnę przedstawić moje wyobrażenie rodziny i domu rodzinnego, jakie ukształtowało się dzięki przeczytanym książkom.. Przedstawiając wybrane utwory postaram się zaprezentować ukazane w nich obrazy rodzin dzieląc je na pozytywne i negatywne.
Zacznę od przykładów stawiających rodzinę w negatywnym świetle. Według mnie, właśnie fragmenty opisujące rodzinę w zły sposób najsilniej tkwią w psychice człowieka i wręcz zmuszają do zapamiętania, jak nie powinna wyglądać rodzina.
Książka pod tytułem „Dziecko zwane niczym, czyli dziecięca wola przetrwania” to jedna z 3 autobiograficznych książek Dave`a Pelzera. To wstrząsająca historia chłopca, który przez wiele lat był maltretowany fizycznie i psychicznie przez matkę-alkoholiczkę. Wspominając koszmarne przeżycia skupia się na swojej woli przetrwania, która dała mu siłę w najtrudniejszych chwilach. Teraz jako dorosły człowiek pomaga innym, pokrzywdzonym w wyniku przemocy w rodzinie. Jego dewiza brzmi: "Trzeba pomóc innym, by mogli pomóc sobie".
Przeczytanie tej książki zmusza do refleksji na temat własnego życia, pozwala docenić to, co się ma. Autor, będąc małym chłopcem przeżył prawdziwe piekło we własnym domu rodzinnym. Matka Dave`a zmieniła to miejsce w więzienie z rygorystycznymi środkami wymierzania kary i egzekwowania posłuszeństwa. Dave miał rodzeństwo, jednak tylko on był kozłem ofiarnym. Kary, jakie stosowała na Davie matka przekraczają ludzkie wyobrażenie. Dave był zmuszany do mycia podłóg żrącymi środkami, które zagrażały jego zdrowiu, matka tygodniami nie pozwalała mu jeść, biła chłopca, znęcała się na nim psychicznie. Ojciec Dave`a nie potrafił sprzeciwiać się żonie i obojętnie patrzył na krzywdę i cierpienie własnego syna. Dopiero kiedy chłopcu, dzięki pomocy nauczycielki, udaje się uwolnić od matki, zaznaje szczęścia i spokoju. Podczas lektury tej książki nie można się powstrzymać od uronienia łzy. Może dlatego tak bardzo utkwiło w mojej pamięci to, że dom rodzinny powinien być miejscem, gdzie każdy chce wracać, który ma być przecież ostoją, bezpiecznym i kochanym przez dziecko miejscem, gdzie panuje miłość, a nie bestialskie znęcanie się nad dziećmi. Matka powinna dbać o swoje dzieci, troszczyć się o nie, być dla dzieci wzorem, a nie stawać się katem i oprawcą.
Kolejnym utworem, w którym odnalazłam negatywny obraz domu rodzinnego i rodziny jest „Poczwarka” Doroty Terakowskiej. Jest to książka przedstawiająca zmagania rodziny z chorobą dziecka. Jej bohaterami jest małżeństwo w średnim wieku- Ewa i Adam. Może się wydawać, że mają wszystko- dobrą pracę, piękny dom, siebie nawzajem i mającą przyjść na świat córeczkę. Ich życie wygląda tak, jak sobie wymarzyli. Ich dom wydawać się może idealnym miejscem do życia dla idealnej rodziny jaką mają zamiar stworzyć- bogato wyposażone, starannie zaprojektowane wnętrza, prześliczny pokoik dziecięcy, piękny ogród pełen zieleni i kwiatów. O takim domu marzy każdy. Jednak to wszystko okazuje się być jedynie pozorami, złudnie i zbyt idealistycznie snutymi planami. Wszystko się komplikuje, kiedy na świat przychodzi Marysia. Dziewczynka choruje na zespół Downa. Jej rodzice oboje czują się pokrzywdzeni przez los. Rozważają oddanie dziecka do adopcji, jednak Ewa postanawia, że zatrzymają Marysię. To był ogromny sprawdzian dla małżeństwa Adama i Ewy. Ewa oczekiwała wsparcia i aprobaty ze strony męża. Jednak od tego momentu Adam zaczyna się oddalać od żony i córki. Nie chce zaakceptować tego, że jego Ewa zabrała do domu takiego potworka. Za każdym razem z obrzydzeniem patrzy w stronę dziecka. Za chorobę Marysi obwinia Ewę. Ewa została sama wobec problemu, jakim jest choroba Marysi. Miłość rodzicielska przeplata się z bezradnością. Kobieta nie radzi sobie z problemami, pozostawiona samej sobie, borykająca się z obojętnością męża. Adam już nawet nie śpi z nią w jednym pokoju, nie zwraca uwagi na żonę i dziecko, żyje własnym życiem. Adam w dzieciństwie stracił rodziców. Zginęli w wypadku samochodowym. W pewnym momencie pragnie dowiedzieć się jak naprawdę doszło do wypadku jego rodziców. Dowiaduje się, że w wypadku nie zginęli tylko jego rodzice, ale i jego brat, którego podświadomie, w wyniku szoku, wymazał z pamięci. Przypomniał sobie, że brat, którego kochał ponad wszystko, również cierpiał na zespół Downa. Nagle zrozumiał swój błąd. Zrozumiał, że powinien kochać Marysię taką, jaka jest. Postanawia wynagrodzić jej wszystkie krzywdy, jednak, gdy wraca do domu, Marysia umiera. Ta książka pokazała mi, że jeżeli decydujemy się założyć rodzinę powinniśmy przestać myśleć tylko o sobie. Rodzina to jedność, każdy zasługuje na dom pełen miłości. Dziecku potrzebna jest nie tylko kochająca matka, ale również kochający ojciec, który ma stanowić głowę rodziny, dawać dziecku poczucie bezpieczeństwa.

„Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego to utwór, który pozwolił mi zrozumieć skutki toksycznej miłości rodziców oraz wagi, jaką stanowi dobre wychowanie od najmłodszych lat. Główny bohater, Cezary Baryka, syn Seweryna, dzieciństwo i młodość spędził w Baku, gdzie jego ojciec pracował jako urzędnik. Chłopiec wychowywany był w dobrobycie. Prowadzeniem domu i wychowywaniem syna zajmowała się matka - pani Jadwiga. Otoczony opieką chłopiec spędzał beztroskie dzieciństwo w poczuciu bezpieczeństwa, w atmosferze rodzinnego ciepła. Ojciec był dla niego wielkim autorytetem, miał do niego duży szacunek, dlatego był mu posłuszny.
Kiedy Cezary miał 14 lat, jego ojciec został powołany do carskiego wojska i wysłany na front I wojny światowej. Chłopak z początku odczuwał to jako czas absolutnej wolności, podczas gdy dla jego matki był to okres niezwykle trudny. Pani Jadwiga całą swoją uwagę skupiała na wychowaniu syna, natomiast Cezary nie liczył się ze zdaniem matki.
Gdy do Baku dociera rewolucja, Cezary jest nią początkowo zafascynowany. Z entuzjazmem bierze udział w manifestacjach i mityngach, podczas gdy matka boryka się z trudami codzienności. Z wielkim trudem stara się wpłynąć na poglądy syna, jednak on nie chce jej słuchać. Ogromnym poświęceniem ze strony matki jest zdobywanie żywności w tych trudnych wówczas warunkach, gdy wszystkiego brakowało. Cezary zachłyśnięty wolnością i swobodą jednak nie dostrzega ogromnego poświęcenia matki. Dopiero po pewnym czasie przychodzi otrzeźwienie. Zaczyna dostrzegać nadludzki wysiłek matki, zauważa jej samotność, opuszczenie, tęsknotę za mężem.
Po śmierci matki Cezary mocno odczuwa brak rodziców, ciepła rodzinnego. Zaczyna się dla niego bardzo trudny okres. Po krwawych walkach zostaje zmuszony do pracy przy wywozie ciał. Tu niespodziewanie spotyka ojca, który jednak ponownie go opuszcza, tym razem za zawsze - umiera w czasie drogi do Polski. I znów Cezary zostaje sam.
Po przyjeździe do Polski Cezary Baryka nie umiał zbudować własnego domu. Pokochał Laurę Kościeniecką, kobietę z innej sfery, która wprawdzie darzyła go miłością, ale miała narzeczonego i to z nim planowała wspólne życie. Cezary miał szansę na założenie rodziny z Karoliną Szarłatowiczówną, cioteczną siostrą przyjaciela Hipolita Wielosławskiego. Karolina była młodą dziewczyną, która obdarzyła Cezarego pierwszą młodzieńczą miłością. Cezary rozkochał ją w sobie, flirtował z nią potajemnie, ale znajomość traktował lekko, bez przyszłości.
Obecność Cezarego Baryki w Nawłoci zakłóciła spokój tego domu. Rozkochał w sobie dwie młode dziewczyny, Karolinę Szarłatowiczdwną i Wandę Okszyńską. z pierwszą potajemnie flirtował, druga ich zazdrośnie podglądała. I wydarzyła się tragedia. Karolina została otruta, a podejrzana o spowodowanie tego Wanda opuściła Nawłoć. Cezary musiał również wyjechać z Nawłoci. Jak widać, to, że w młodości Cezary nie doświadczył możliwości przebywania w normalnej rodzinie, odcisnęło piętno na jego dalszym życiu. Nie potrafił już stworzyć własnego domu.
Te wszystkie wydarzenia w życiu Cezarego są skutkiem tego, iż nie wykształcił w sobie odpowiednich wzorców i nie miał prawidłowego wyobrażenia domu rodzinnego.

W powieści "Nad Niemnem" na tle losów miłości głównych bohaterów, Justyny i Janka, jednym z poruszanych tematów jest życie rodzinne ziemiaństwa.
Benedykt Korczyński, ojciec Leonii i Witolda, zamieszkuje w dworku Korczynie. Benedykt jest prawdziwą głową rodziny. To właśnie on utrzymuje ze swojej własnej pracy posiadłość i bliskich, dba o wykształcenie dzieci i zaspokaja zachcianki żony. Benedykt jest człowiekiem pracowitym i troskliwym, dla dobra swojej rodziny gotów ciężko pracować od rana do nocy. Wydawałoby się, że w domu pozostającym pod opieką takiego człowieka panować powinno szczęście i harmonia. Tak jednak nie jest. Żona Benedykta, Emilia, jest kobietą, która pragnie romantycznej miłości. Życie u boku męża wydaje jej się nudne, marzy o dalekich podróżach i egzotycznych przygodach. Niestety, zrealizowanie tych pragnień nie jest możliwe, przede wszystkim ze względu na słabe zdrowie Emilii. Benedykt gotów jest jej przychylić nieba, tymczasem Emilia pozostaje rozczarowana jego osobą. Benedykta ma za człowieka małostkowego, który co prawda troszczy się o jej godziwy byt materialny, ale zaniedbuje potrzeby duchowe. Brakuje nici porozumienia pomiędzy małżonkami i nie będzie wielkim ryzykiem stwierdzenie, że wina znajduje się po stronie Emilii. Patrząc na ten przykład można wywnioskować, że w małżeństwie potrzebna wzajemna miłość. Powinno się doceniać poświęcenie drugiej osoby i odwdzięczać się tym samym.
Do ludzi o negatywnym nastawieniu do tradycyjnie rozumianej rodziny można zaliczyć arystokratów: Zygmunta Korczyńskiego, Teofila Różyca oraz Bolesława Kirłę. Pierwszy z trzech wymienionych bohaterów to syn poległego w powstaniu styczniowym brata Benedykta. Zygmunt został wychowany przez matkę, która dbała przede wszystkim o to, aby jej syn bezpieczny był od złych wpływów otoczenia. Zygmunt dorastał w izolacji, naukę początkowo otrzymywał prywatnie, potem wyjechał na studia za granicę. Dowiadujemy się także, że Zygmunt był przez pewien czas zakochany w Justynie, ale związek tych dwojga nie przetrwał długo. Po powrocie do kraju Zygmunt narzeka na nudę i banalność codziennego życia. Przypomniawszy sobie dawne uniesienia, nie bacząc na kochającą go żonę, proponuje Justynie romans, który ta stanowczo odrzuca. Zygmunt jest bohaterem podobnym do Emilii Korczyńskiej, niezdolnym do szczęśliwego życia w rodzinie. Jego matka słusznie wyrzuca sobie błędy wychowawcze i nadmierne rozpieszczanie syna.
Teofil Różyc to bogaty arystokrata, zepsuty przez zbytki, których doświadczył podczas pobytu za granicą. Sądzi, że jego pieniądze i dobra pozycja społeczna wystarczą, aby przekonać Justynę do poślubienia go. Jednak podobnie jak Zygmunta, Teofila spotyka w tej mierze rozczarowanie. Justyna trafnie ocenia Różyca jako złego kandydata na męża. Charakterystyczne jest to, że w "Nad Niemnem" kobiety przedstawiane są zwykle w lepszym świetle niż ich partnerzy. Również w przypadku małżeństwa Kirłów to żona troszczy się o gospodarstwo i dzieci. Bolesław Kirło woli od domowego zacisza wizyty u znajomych, rozrywki i przebywanie w wytwornym towarzystwie. Kirłowa zostaje prawie zawsze w domu i zajmuje się dziećmi. Chociaż narzeka na taki stan rzeczy, nie podejmuje żadnych stanowczych kroków, aby go zmienić, mimo tego, że powinna to uczynić.
W „granicy” Zofii Nałkowskiej mamy do czynienia z problemem niewierności małżeńskiej. Zenon Ziemkiewicz- główny bohater utworu- już w dzieciństwie spotkała się z tym problemem. Jego ojciec wielokrotnie zdradzał matkę i nawet nie ukrywał przed nią tego faktu. Być może to przyczyniło się do tego, że w dorosłym życiu Zenon także popełniał te same błędy co ojciec. Najpierw wykorzystał we Francji Adelę, z którą był pomimo tego, że jej nie kochał i zdradzał ją regularnie z innymi kobietami, następnie wykorzystał Justynę Bogutównę, z którą zdradzał później swoją żonę Elżbietę. Wynikiem tej zdrady była ciąża Justyny, która pociągnęła za sobą ciąg dalszych problemów. Również Elżbieta w swojej młodości nie zaznała prawdziwego ciepła domowego ogniska. Mieszkała z ciotką, która kilkakrotnie wychodziła za mąż i jej małżeństwo za każdym razem było nieudane. Wysłuchując opowieści ciotki czuła, że nie jest możliwe stworzenie prawdziwego i szczęśliwego małżeństwa. Sama związała się z Zenonem- mężczyzną, który ją zdradzał i winą za zdradę i własne nieszczęścia obwiniał żonę. Mimo tego, że miłość kojarzyła jej się z cierpieniem, nadal była przy Zenonie i pomagała mu. Po samobójczej śmierci Zenona wyjechała za granicę zostawiając własnego syna pod opieką matki Zenona. Jak widać w „granicy” można odnaleźć wiele negatywnych aspektów życia rodzinnego, ale dzięki temu wiem, jak ważne jest dawanie dobrego przykładu dziecku od najmłodszych lat. Wierność małżeńska jest niezwykle ważna i jest podstawą zgody małżeńskiej.
W wybranych utworach udało mi się również odnaleźć postawy, jakie powinniśmy naśladować, aby nasza rodzina była szczęśliwa, a dom rodzinny był pełen miłości i szczęścia.
Pomimo tragicznych przeżyć z dzieciństwa, bohater książki Pt. „Dziecko zwane niczym, czyli dziecięca wola przetrwania”, wykazuje się prawdziwą mądrością życiową.
Na końcu utworu widzimy scenę, kiedy dorosły Dave przebywa ze swoim synem. Czule przytula chłopca, w myślach obiecując sobie, że zawsze będzie przy nim, niegdy nie pozwoli na to, żeby ktokolwiek go skrzywdził. Widać wielką miłość rodzicielską i mądrość, jaką posiada Dave. Wie, jakie życie zgotowała mu matka i nie pozwoli na to, aby to samo spotkało jego dziecko.
Utwór Doroty Tyrakowskiej „poczwarka” dostarcza nam przykładu nieskończonej miłości matczynej. Ewa zostając sama w wychowaniu Marusi ma niekiedy chwile słabości i zwątpienia. Jednak kocha Marysię tak mocno, że wytrzymuje wszystko. Na co dzień spotyka się z brakiem zrozumienia ze strony innych ludzi, widzi jak patrzą na Marysię. Nie jest to wzrok litości, albo współczucia, ale wścibskiej ciekawości i odrazy. Mimo tego nie traci siły, aby pomagać Marysi. Jest to wspaniały przykład kochającej matki. Mimo strachu, bezradności stara się stworzyć Marysi dom, na jaki zasługuje, otoczyć ją ogromem miłości i troski. Nie może jej jednak zastąpić ojca. Ale Marysia jest szczęśliwa. Myśli, że tak właśnie wygląda rodzina- mamusie kochają swoje dzieci, tatusiowie są w ciągłym biegu, ciągle pracują.
W „przedwiośniu” niezwykle ciepło i pogodnie, a często z dużą dozą humoru, Stefan Żeromski przedstawił dwór w Nawłoci i jego mieszkańców. Zwyczaje tu panujące, ciągłe biesiady i beztroska domowników mogły podbić serce każdego gościa pozbawionego własnego domu. Rodzina spędzała czas beztrosko, właściwie nie mając żadnych obowiązków.
Często urządzano bale, na których spotykało się całe towarzystwo z sąsiednich majątków. Hipolit zaprosił Cezarego do Nawłoci po tym, jak uratował mu życie na wojnie. Cezary z początku obawiał się tego jak zareagują na jego obecność domownicy, ale ku jego zaskoczeniu został przyjęty niezwykle serdecznie. W domu tym pierwszy to raz od śmierci rodziców mial w sercu radość, rozkosz bytu, szczęście. Było mu dobrze z tymi obcymi ludźmi, jakby ich znal i kochal od niepamiętnych lat. Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy dom rodzinny- pełen miłości, szczęścia, zawsze otwarty dla gości, traktujący każdego człowieka na równi.
W „Nad Niemnem” Zaścianek przedstawiony jest w "Nad Niemnem" w różowych barwach. Niedaleko od Korczyna położona jest wieś Bohatyrowicze. Tutaj mieszka ukochany Justyny, Janek Bohatyrowicz, wraz ze swoim stryjem Anzelmem. Dla mieszkańców Bohatyrowiczów żywe pozostają tradycyjne wartości, takie jak praca, rodzina, dobra pamięć o przodkach i szacunek dla osób starszych. Wszyscy uważają się za jedną, wielką rodzinę. Wśród szlachty zaściankowej zdarzają się swary, jednak są one rzadkie i wynikają bardziej z porywczości charakterów, niż z wzajemnych antypatii. W rzeczywistości mieszkańcy zaścianka żywią do siebie wzajemną sympatię. Jej wyrazami są na przykład życzliwy stosunek do zdziwaczałego staruszka pamiętającego jeszcze czasy napoleońskie lub obecność całej wsi na weselu młodej Elżuni Bohatyrowiczówny.
Orzeszkowa prezentuje w "Nad Niemnem" różne modele domu i rodziny. Jako najszczęśliwsze rozwiązanie podsuwa czytelnikowi związek Janka i Justyny, oparty na partnerstwie, czułości i tradycji. O tym, jak bardzo ważne jest, aby członkowie rodziny umieli się porozumieć, przekonuje zakończenie powieści. Benedykt Korczyński, początkowo obrażony na Witolda za krytykę jego surowego postępowania wobec zaścianka, ostatecznie, zrozumiawszy swoje błędy, odzyskuje pogodę ducha i radość życia. Przywrócenie harmonii w rodzinie prowadzi do porozumienia między wywodzącymi się z różnych warstw społecznych Benedyktem a Anzelmem. Stąd płynie wniosek, że szczęście rodzinne może stanowić podstawę dla szczęścia całego społeczeństwa. Zawiązywanie serdecznych kontaktów międzyludzkich można by nazwać ciekawą formą głoszonego przez pozytywistów hasła "pracy u podstaw”.
Wszystkie wyżej przedstawione utwory pozwoliły mi wykształcić własne wyobrażenie rodziny i domu rodzinnego. Dzięki nim upewniłam się, że rodzina jest najważniejszą wartością, o którą trzeba dbać przez całe życie, niezależnie od tego czy jest się dzieckiem, żoną, babcią, prababcią- w każdym wypadku powinno się stawiać rodzinę na pierwszym miejscu w hierarchii wartości. Jednak nasze starania nie są tylko po to, aby samemu czuć się dobrze w domu rodzinnym, ale żeby panowała tam przyjazna atmosfera dla wszystkich mieszkańców. Trzeba dbać o uczucia wszystkich członków rodziny, wspomagać się wzajemnie, darzyć się wzajemnym zaufaniem, będąc rodzicami dawać dobry przykład dzieciom. Należy także dodać, że dom rodzinny powinien być ostoją dla każdego człowieka, ale także miejscem, gdzie uczy się mądrości życiowych, gdzie boryka się z przeróżnymi problemami, niezależnie od tego, czy dom jest przepełniony bogactwem, czy też panuje tam bieda.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 16 minut