profil

List Małego Księcia do Róży

poleca 85% 337 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Droga Różo!
Na początku mojego listu chciałbym cię przeprosić, za moje nagłe odejście bez słowa pożegnania. Postanowiłem wyruszyć w podróż w poszukiwaniu prawdy, prawdziwej przyjaźni i miłości. Chociaż od rozstania upłynęło wiele długich dni, cały czas mam Cię przed oczami. Nawet nie wiesz, jak badzo mi Ciebie brak. Rozumiem to, że możesz się na mnie gniewać. Zostawiłem Cię samą na naszej pustej planecie. Jednak miałem swoje powody, które postaram Ci się przekazać w tym liście. Będąc przy tobie czułem się wykorzystany i odrzucony byłem zmęczony Twoim egocentryzmem i próżnością Wyruszyłem w nieznane by wszystko przemyśleć i przekonać się czy cos nas łączy. Będąc w podróży, zwiedziłem wiele miejsc we wszechświecie. Na każdym kroku spotykały mnie rzeczy zaskakujące, ale godne uwagi. Władcą jednej z planet był Król wyniosły i dumny, który uważał, że posiada nieograniczoną władzę. Z wielka przyjemnością rozkazywał i oczekiwał natychmiastowego spełnienia rozkazu. Ale życie jego było bardzo smutne, ponieważ sam mieszkał na swojej planecie. Dlatego tez pomyślałem, że dorośli są bardzo dziwni, bo jakże można czerpać przyjemność z rozkazywania, gdy dookoła nie ma żywego ducha.
Gdy tylko pojawiłem się na planecie Próżnego, ten wziął mnie za wielbiciela i nakazał oklaskiwać. Kłaniał się przy tym i oczekiwał pochwał. Przyznałem, ze jest najpiękniejszy, najmądrzejszy i najwytworniejszy i ze zdziwieniem stwierdziłem, że zaspokoiłem jego próżność. W bardzo wielkie zdumienie wprawił mnie Pijak, mieszkaniec kolejnej planety siedzący przy baterii butelek, który pił, by zapomnieć o tym, że wstydzi się własnego pijaństwa. Kiedy dotarłem do następnej planety, zobaczyłem tam Bankiera. Siedział za biurkiem i zawzięcie liczył. Powiedział, że liczy swoje gwiazdy. Był tak zachłanny, że uznawał je za osobiste bogactwo, choć nie mógł ich ani dotknąć, ani też pielęgnować. Bankier uważał się za człowieka poważnego, lecz ja nie dostrzegłem powagi w jego zajęciu.
Moją sympatię wzbudził mieszkaniec planety, która obracała się w zawrotnym tempie. Był nim Latarnik, którego obowiązkiem było zapalanie i gaszenie latarni zgodnie z zachodem i wschodem słońca. Ponieważ jednak dzień trwał tam, tylko moment, nie miał chwili wytchnienia. Polubiłem Latarnika, bo był on jedynym do tej pory napotkanym przeze mnie człowiekiem, który wykonywał sensowne zajęcie i nie myślał wyłącznie o sobie.
Geograf, właściciel kolejnej planety, zajmował się pisaniem poważnych ksiąg i nie interesowały go kwiaty, które uznawał za „efemeryczne”. Rozmowa z nim rozbudziła moja tęsknotę za Tobą. Gdy dotarłem do planety zwanej Ziemią, moim przyjacielem został Lis. To on pomógł mi dostrzec, co w życiu jest najważniejsze. Zaprowadził mnie do ogrodu pełnego róż. Byłem zachwycony ich urodą, ale ze zdumieniem stwierdziłem, że nie są tak bliskie mojemu sercu jak Ty, którą pielęgnowałem i o która się troszczyłem. Pojąłem, że jesteś dla mnie jedyna i niepowtarzalna. Kocham Cię, za to, że jesteś piękna i kapryśna, wyjątkowa i samolubna. Oczekuj mnie niebawem, wracam, bo nie mogę bez Ciebie żyć.

Mały Książę

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty