profil

Na podstawie fragmentu zanalizuj przedstawioną scenę i objaśnij na czym polega jej dramatyzm i kluczowość w powieści Zofii Naukowskiej pt.: ”Granica”.

poleca 85% 1233 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Przedstawiony fragment jest to jedna z najważniejszych scen powieści psychologicznej Zofii Nałkowskiej pt.: ”Granica”. Jest to punkt kulminacyjny, w którym skupiają się i znajdują rozwiązanie główne wątki . Scena przedstawia rozmowę głównego bohatera – Zenona Ziembiewicza ze swoją żoną – Elżbietą. Zdarzenie ma miejsce po powrocie Zenona z wizyty u Justyny Bogutówny – jego byłej kochanki, która zaszła z nim w ciążę i poddała się aborcji. Justyna w czasie spotkania powiedziała Zenonowi, że ma nocne koszmary i myśli o tym, że byłoby jej lepiej gdyby go zabiła.
Zenon po powrocie do domu nie dał po sobie poznać, że coś jest nie w porządku. Zastał Elżbietę stojącą pod oknem i czytającą list. Były to linotypowe odbitki dotyczące przeprowadzania wyroków śmierci na skazanych przebywających w więzieniach. Elżbieta była zszokowana tym, co wynikało z lektury. Opisana była tam droga młodego skazańca na śmierć. Kobieta nie poddawała tych informacji w wątpliwość, zastanawiała się jednak, dlaczego ludzie biorący udział w tym procederze byli tak bezduszni, że nikt nie zareagował „ A potem wyprowadzili go na stracenie. Wciąż koło niego byli ludzie. To się działo w otoczeniu ludzi. Nie był sam.”
Przeczytane przez Elżbietę informacje mają dramatyczny charakter. Wprowadzają nastrój grozy, są zapowiedzią i wstępem dla mających nastąpić tragicznych zdarzeń. Przytoczony jest wątek ciemności „Ciemność polega na tym, że nikt nie może tam przyjść z pomocą. I że są tam ludzie, którzy mogą to zrobić.” Ciemność- paradoks, ma na celu podkreślenie irracjonalności przedstawionych zdarzeń i ich niewytłumaczalność. Ponieważ byli obok ludzie, mogący zapobiec tragedii, jednak z powodu swojej nieczułości tego nie uczynili. Mrok to również zamykanie ludzi w barakach, piwnicach, noclegowniach, suterenach - jak w kamienicy pani Celiny – „za karę”, że się włóczą, żebrzą, są głodni i bezrobotni. „Bo ich życie jest winą”. Elżbieta nie potrafiła zrozumieć znieczulenia ludzkiego na krzywdę bliźnich.
Kiedy Ziembiewicz dowiedział się, co czyta jego żona, dał jej do zrozumienia, że nie należy wierzyć w wypisane tam informacje. „Gniewało go, że ona bierze to na serio”. Zarzucał jej również sentymentalność. Mówił: ”Cóż ty sobie wyobrażasz? W czym ty żyjesz?”. Zenon odsuwał od siebie myśl, że wiadomości o tym, co dzieje się w więzieniach są prawdzie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że dokoła niego, również za jego sprawą – ponieważ był burmistrzem miasta – mają miejsce tak podłe i nieludzkie wydarzenia. Zenon usprawiedliwiał swój urząd i zrzucał z siebie odpowiedzialność, mówiąc, że :”Rzecz zawsze tak samo wygląda: tłum jest niewinny, bo chce pracy, my jesteśmy niewinni, bo nie mamy dla nich tej pracy.” Elżbieta odpowiedziała: „Zenonie (...) ja wiem, że się męczysz. Ale tak nie powinieneś mówić...”. Zdawała sobie ona sprawę, jakich rozterek doświadcza jej mąż. Starała się być dla niego wyrozumiała, wspierała go i pomagała, jak tylko umiała.
Zenon jednak miła swoje zdanie. Twierdził, że wszyscy ludzie robią tak samo: najpierw pomstują na system władzy, wypisując ulotki na temat przemocy, dyktatury i więzień w państwie, a gdy już „dorwą się do władzy”, robią sobie i wojsko, i policję, i więzienie.
Elżbieta starała się wytłumaczyć mu, że z nim stało się podobnie, chociaż tego nie zauważył. Mówiła: „... wszystko czego nie chciałeś, jest teraz po tej samej stronie co ty...”
W tym momencie pojawia się motyw tytułowej granicy. Wytłumaczenie jej znaczenia, powoduje, że scena ma znaczenie kluczowe w powieści. Małżonkowie rozmawiają o oddzielonych od siebie stronach, o „tu i tam”. Jest to granica społeczna, dzieląca ludzi którzy są u władzy i tych, którzy chcieliby rządzić. Zenon uważa, że: „...Po obu stronach, po tej i po tamtej, są znowu ludzie, zwyczajni ludzie, chcący tego samego, władzy i krwi”. Kolejną poruszaną kwestią jest granica moralna. Poglądy małżonków na tę sprawę są jednak diametralnie różne. Elżbieta twierdzi, że: „... musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie można przejść, za którą przestaje się być sobą...” Uważa, że jeżeli pójdzie się o krok za daleko, jeżeli zatraci się w swym życiu własne normy – granicę - , to zatraci się również samego siebie.
Zenon próbował jednak zbagatelizować tę kwestię i wyśmiać Elżbietę, przypominając jej z ironią, że gdy próbowała kierować się swoimi normami - dobrem – doprowadziła do choroby Justyny. Zenon nie widział błędów w swoim postępowaniu, wypierał się ich. Próbował zrzucić całą odpowiedzialność na Elżbietę. Przeciwstawiał się również jej poglądom, mówić, że: „Można być tylko tym, czym się jest, moja droga, - nic więcej nie można”. Pomimo odmiennych stanowisk dotyczących moralności, Elżbieta i Zenon próbowali wspólnego życia z wiarą, że miłość przezwycięży wszystkie przeszkody. Wierzyli, że to jedno, najważniejsze na świecie uczucie, jest w stanie puścić w niepamięć wszystkie błędy i wyrządzone krzywdy. Wkrótce okazało się jednakże, że przeszłość nie dała o sobie zapomnieć. Przyszłość Zenona była przesądzona, niczym los Edypa. Bohater nie mógł już zapobiec klęsce, jaka była mu pisana. Zenon wkrótce został oślepiony przez Justynę kwasem, a w tydzień później popełnił samobójstwo.
Reasumując, można powiedzieć, że przedstawiona scena stanowi ważny punkt powieści dlatego, że można znaleźć w niej wytłumaczenie kluczowej kwestii – granicy. Jest ona również „początkiem końca” losów Zenona Ziembiewicza. Bohater znajduje się w sytuacji, z której już nie może znaleźć wyjścia. Jego rozważania o moralności, są tego potwierdzeniem. Twierdząc bowiem, że można być tylko tym, czym się jest, Zenon jednocześnie udowadnia, że nie ma wpływu na siebie, ani na swą przyszłość, nie może nic zmienić.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Gramatyka i formy wypowiedzi