profil

Byłem świadkiem obrzędu dziady.

poleca 85% 166 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Każdego roku Drugiego listopada odbywa się tajemniczy, pogański obrzęd dziady. Ja, miałam zaszczyt być świadkiem jednego z nich.
W kaplicy byłam przed północą, sądząc, iż obrzęd zacznie się tradycyjnie o dwunastej w nocy usiadłam w jednej z ławek i wyciągnęłam notatnik wraz z długopisem. Niespodziewanie do kaplicy wszedł guślarz, starzec, chór wieśniaków i wieśniaczek, niosący potrzebne przedmioty, by wywołać duchy. Stanęli dokoła trumny, a jeden z uczestników zamknął potężne drzwi od kaplicy i zgasił wszystkie świece. Było ciemno i bardzo cicho.
Guślarz rytualnie wezwał duchy pod postacią dzieci, oznaczający początek obrzędu. Wziął do dłoni garść kądzieli i podpalił ją, a następnie wypowiedział zaklęcie. Miałam ochotę głośno się zaśmiać, gdyż nie sądziłam, że te duchy naprawdę się pojawią. Jednak jakie było moje zdziwienie, gdy ujrzałam dwa małe duchy, Józio i Rózia. Trafili do czyśćca, gdyż w swoi krótkim życiu nie doznali goryczy. Prosili guślarza o dwa ziarna gorczycy. Ten spełnił ich prośbę i odeszli do nieba.
Spojrzałam ukradkiem na zegarek, który wskazywał północ. Przeraziłam się, bo o tej godzinie przywołuje się najcięższe duchy i wcale się nie pomyliłam. Guślarz podpalił kocioł z wódką i wypowiedział zaklęcie. Po chwili za oknem usłyszałam obcy głos. Okazało się, iż był to Dziedzic; najgorszy z duchów, które zostały wywoływane tej nocy. Miał serce z kamienia, był bezduszny, ponieważ pozwolił umrzeć sowie z jej dzieckiem. To był powód surowej kary jaką był głód, pragnienie i wieczna tułaczka po Ziemi. Prosił o kilka kropel wody i ziarnko pszenicy, lecz Dziedzicowi w żaden sposób nie można było mu pomóc, w związku tym został odesłany przez Guślarza.
Ostatnim wezwanym duchem była Zosia, która była duchem pośrednim, gdyż nie chciała się zakochać. Śmiała się z miłości wyznawanej jej przez kochanków. W ten sposób nie może być ani w niebie, ani na Ziemi. Prosiła, aby młodzieńcy pochwycili ją za ramiona i ściągnęli na Ziemię, lecz Guślarz uspokoił dziewczynę mówiąc jej, że w takim stanie pozostanie jeszcze tylko dwa lata. Gdy już miała zostać odesłana ni sąd, ni zowąd pojawiło się Widmo. Nie odpowiadało na pytania Guślarza, nie poruszało się. Tępym wzrokiem patrzyło na Zosię. Gdy ona odeszła – odszedł i on.
Tajemnicze obrzędy dziady są przerażające, nieprzewidywalne, ale i też bardzo pouczające. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zostanę wysłana przez moja panią redaktor na takiego typu obrzędy.


„Są dziwy w niebie i na ziemi, o których
Ani śniło się waszym filozofom”
W. Shakespeare

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty