profil

Rewolucja francuska

Ostatnia aktualizacja: 2020-09-21
poleca 85% 1269 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Francuska rewolucja obaliła we Francji monarchię pod hasłami - wolności, równości i braterstwa, odparła też interwencję wrogiej w stosunku do niej Europy. Rozpoczęła się teraz nowa epoka, którą okupiono ogromem ludzkiego cierpienia oraz ludzkiej krwi.
Wielka Rewolucja Francuska objęła teren Francji w latach 1789-1795. Poza Francją dotknęła ona także pośrednio inne sąsiednie państwa. Rewolucja ta doprowadziła do zlikwidowania istniejącego od średniowiecza stanowego ustroju a także spowodowała klęskę monarchii absolutnej.

Przyczyny rewolucji


Bardzo złożone były przyczyny rewolucji. Zaliczyć do nich możemy między innymi takie fakty jak:
W roku 1787 Ludwik XVI zwołał obrady Zgromadzenia Notablów, które składało się zarówno z przedstawicieli szlachty jak i kleru. Król chciał wprowadzić nowe podatki dla ratowania francuskiej gospodarki. Jednak Zgromadzenie odmówiło podjęcia odpowiedniej uchwały i wysunęło żądanie zwołania tzw. Stanów Generalnych. Zwołane one zostały pierwszy raz od roku 1614 czyli od 175 lat.
Obrady Stanów Generalnych rozpoczęły się na wiosnę, w maju 1786 r. Ale już dnia 17 czerwca przedstawiciele stanu trzeciego sami się ogłosili Zgromadzeniem Narodowym, to znaczy przedstawicielstwem całego francuskiego narodu. Swoim podstawowy celem uznało Zgromadzenie opracowanie konstytucji. Na początku król nie zamierzał uznać Zgromadzenia Narodowego, później jednak pogodził się pozornie z istnieniem owej instytucji, chcąc potajemnie gromadzić wojska. Podjęta próba rozpędzenia siłą Zgromadzenia nie udała się, ponieważ w jego stronie stanął lud Paryża, który 14 lipca 1789 r. zdobył Bastylię. Był to symbol absolutyzmu oraz tyranii. Data tego wydarzenia stała się datą początku francuskiej rewolucji.

Wprowadzona we wrześniu 1791 roku konstytucja ustanowiła ustrój parlamentarnej monarchii. Monarcha miał następujące uprawnienia: władzę nad całą armią, powoływanie oraz odwoływanie poszczególnych ministrów, prawo zgłaszania weta oraz prowadzenie polityki zagranicznej. Podstawowe wyborcze prawa zgodnie z konstytucją otrzymał każdy dorosły mężczyzna, który ukończył 25 lat oraz płacił podatki. Uchwalona konstytucja potwierdzała likwidację stanowych przywilejów, ale za to wprowadziła wyborcze przywileje dla najzamożniejszych czyli elektorów. Przyczyną, że konstytucja tak krótko przetrwała było: niewielki prestiż króla; wypowiedziana przez Francję wojna Austrii. Do tej wojny szczególnie parli żyrondyści, było to jedno z rewolucyjnych ugrupowań. Liczyli oni na to, że zwycięstwo w wojnie umocni rewolucję. Ów pomysł popierał także król, który liczył na porażkę Francji oraz odrodzenie się monarchii.
Gdy Zgromadzenie Prawodawcze przekształciło się w tzw. Konwent Narodowy w dniu 22 września 1792 r. ogłoszono, że Francja staje się republiką.

Egzekucja Ludwika XVI


Ludwik XVI oskarżony o "zamach na wolność i bezpieczeństwo narodu", stanął przed Konwentem. 11 grudnia 1792 roku rozpoczął się królewski proces. "Góra" wnosiła o karę śmierci, "Bagno" było jak zwykle chwiejne, raz to wspierając "Górę" a raz "Żyrondę". Sami żyrondyści niezbyt zdecydowanie bronili króla, proponując czasem karę więzienia, a czasem uniewinnienie. Wreszcie, 15 stycznia 1793 roku, po 24-godzinnym głosowaniu , "Obywatel Louis Capet" został uznany za winnego, a 17 stycznia skazany został na karę śmierci. 21 stycznia o godzinie 10:22, Ludwik XVI został ścięty na gilotynie. Już na szafocie od towarzyszącego mu księdza usłyszał, że zniewagi, jakich doświadcza, upodabniają go do Jezusa Chrystusa[10]. Król próbował przed egzekucją przemówić do swego ludu, prosząc Boga, żeby jego krew nie spadła na wszystkich Francuzów, lecz zakrzyczano go. Jego ostatnimi słowami, skierowanymi do ludu było Obywatele, umieram niewinny!. Egzekucja odbyła się na Placu Rewolucji, przy obecności około 200 tysięcy paryżan.

Jakobini i żyrondyści – złe rządy.


Rządy żyrondystów.
Koalicja antyfrancuska miała olbrzymi potencjał militarny. W związku z tym, 24 lutego 1793 roku Konwent Narodowy podjął uchwałę o zwiększeniu liczebności armii francuskiej. "Żyronda" wciąż miała największy wpływ na władzę, teraz już republikańską. Tymczasem Austriacy wysłali do Niderlandów nową armię, która 18 marca w bitwie pod Neerwinden zadała klęskę wojskom generała Dumourieza. Rozpoczął się francuski odwrót z Belgii. Dumouriez postanowił poprowadzić swoich żołnierzy na Paryż i przejąć władzę. By móc zrealizować ten plan, zawarł z Austriakami zawieszenie broni. Oburzony Konwent rozkazał Dumouriezowi natychmiast stawić się w Paryżu. A ten, obawiając się gilotyny, oddał się w austriacką niewolę. Zdrada Dumourieza była potężnym ciosem dla żyrondystów, ponieważ generał należał do ich klubu.

10 marca, wybuchło powstanie w departamencie Wandea. Rebelianci, zwani szuanami, planowali przywrócić we Francji monarchię z małoletnim, internowanym w Paryżu, Ludwikiem XVII na tronie. Domagali się także przywrócenia dawnej pozycji Kościoła i względnego powrotu starego systemu. Wobec wybuchu tego rojalistycznego chłopskiego powstania, w Paryżu, tego samego dnia, zawiązano Trybunał Rewolucyjny, który miał sądzić osoby oskarżone o zdradę i działania kontrrewolucyjne. Powstał wtedy również Komitet Bezpieczeństwa Powszechnego, mający za zadanie demaskować spiski i zapobiegać kontrrewolucji. Niepowodzenia na frontach wymogły na Konwencie stworzenie silnej władzy wykonawczej. Został nią 9 kwietnia Komitet Ocalenia Publicznego. Rada Wykonawcza straciła niemal zupełnie swe znaczenie i po roku została oficjalnie rozwiązana. Pierwszy przewodniczący Komitetu Ocalenia Publicznego, Georges Danton, zrobił z niego sprawnie działającą radę wojenną. Komitet zajmował się głównie mobilizacją i przygotowaniem społeczeństwa francuskiego do walki.

Z mównicy w Konwencie, Jean Paul Marat zaczął ostro atakować żyrondystów. Gdy 13 kwietnia na łamach swego pisma wezwał sankiulotów do szturmu na Tuileries, żyrondyści oskarżyli go o "sianie niepokojów". Trybunał Rewolucyjny przez 11 dni rozstrzygał o jego winie. Kiedy został oczyszczony z zarzutów, paryżanie na swoich barkach triumfalnie wnieśli Marata na salę posiedzeń Konwentu. Na jego cześć mowy pochwalne wygłosili Danton i Antoine Louis Saint-Just. Pozycja żyrondystów wciąż słabła. Słabła też pozycja Republiki, której wojska doznawały ciągłych porażek. 10 kwietnia wojska pruskie – wzmocnione korpusami austriackim, heskim i saskim – pod dowództwem księcia Karla Wilhelma Ferdynanda Brunszwickiego przekroczyły Ren i rozpoczęły oblężenie Moguncji. Połączona armia austriacko-brytyjsko-hanowerska pokonała wojska francuskie 23 maja pod Famars i kontynuowała swą ofensywę. 25 maja szuanie odnieśli zwycięstwo pod Fontenay le Comte i rozpoczęli ofensywę na Paryż. Wobec blokady morskiej, sytuacja ekonomiczna Francji była ciężka. Drożyzna powodowała głód i zubożenie wśród niższych warstw społecznych. Powszechnie domagano się ustanowienia stałych cen towarów.

Tym razem atakującym był wpływowy działacz Komuny Paryża, Jacques René Hébert. Atakował on niezwykle ostro żyrondystów, którzy w odpowiedzi, 15 maja powołali w Konwencie Komisję Dwunastu, mającą zbadać działalność Komuny i Héberta. Grupą najbardziej zawzięcie występującą przeciw rządom "Żyrondy" byli tzw. "wściekli" (enragés). Tworzył ją paryski plebs, a przewodził im żyjący w ubóstwie ksiądz, Jacques Roux. Domagali się oni wprowadzenia równości majątkowej. Konwent na głosy ludności odpowiedział wprowadzeniem 4 maja rządowych cen maksymalnych. Odtąd każdy towar miał swoją określoną cenę, której nie można było przekroczyć. Poprawiło to znacznie sytuację ekonomiczną i zlikwidowało uciążliwą drożyznę. Jednak godził ten dekret w bogate mieszczaństwo, które uprzednio łatwo się bogaciło. Gdy 24 maja 1793 roku Hébert został aresztowany na podstawie decyzji Komisji Dwunastu, "wściekli" wystąpili w jego obronie. Pod ich naciskiem uwolniono Héberta, ale to nie był koniec. W nocy z 30 na 31 maja masa sankiulotów wkroczyła na salę obrad Konwentu, domagając się rozwiązania Komisji Dwunastu. Ponieważ Gwardia Narodowa odmówiła posłuszeństwa, żądanie spełniono. 2 czerwca paryżanie udali się ponownie do Tuileries i zażądali aresztowania 22 deputowanych żyrondystowskich. Jeszcze dramatyczne przemówienia wygłaszali Jean Marie Roland i Jacques Pierre Brissot, ale ich los był już przesądzony. Mieszkańcy stolicy zgromadzili na zewnątrz 150 armat i nie wypuszczali nikogo. Ostatecznie Konwent wydał rebeliantom deputowanych "Żyrondy". Zostali oni aresztowani i oskarżeni o zdradę i działalność kontrrewolucyjną. Czołową pozycję w Konwencie objęli teraz jakobini.
Rządy jakobinów.
10 czerwca 1793 roku Konwent wydał pierwszy z tzw. "dekretów chłopskich". Na jego mocy chłopi otrzymywali na własność użytkowaną przez siebie ziemię. 17 lipca wydano drugi dekret. Nakazywał on spalenie wszelkich dokumentów, które zawierały wykaz praw i przywilejów feudalnych. W ten sposób ostatecznie zniszczono stary system własnościowy. 24 czerwca jakobini przeforsowali w Konwencie uchwalenie nowej konstytucji, potem nazwanej Konstytucją Roku Pierwszego. Zgodnie z jej zapisami, nową izbą miało zostać Zgromadzenie Ustawodawcze, wybierane w powszechnych wyborach przez obywateli którzy ukończyli 21 rok życia. Funkcję rządu miała pełnić Rada Wykonawcza złożona z 24 członków. Nowa konstytucja zakładała jeszcze dalej posuniętą demokratyzację państwa. Prócz starych zapisów z poprzedniej konstytucji, znalazły się w niej powszechne prawo do nauki oraz prawo do pomocy socjalnej. W referendum, przygniatającą większością głosów, przyjęto nową konstytucję, jednak nigdy nie weszła ona w życie wobec trudnej sytuacji w jakiej znalazła się Francja. 13 lipca, młoda żyrondystka Charlotte Corday, zamordowała uwielbianego przez tłumy Marata. Jego prochy umieszczono w paryskim Panteonie. Zabójstwo to dało "Górze" pretekst do krwawego rozprawienia się z uwięzionymi przywódcami "Żyrondy" i potencjalnymi zdrajcami. Nowym przewodniczącym Komitetu Ocalenia Publicznego został Maximilien Robespierre, a przewodniczącym Trybunału Rewolucyjnego, bezwzględny i cyniczny Antoine Fouquier-Tinville.

Wobec wielkiego zagrożenia zewnętrznego i krytycznej sytuacji na frontach, 23 sierpnia Konwent zarządził pospolite ruszenie. Na fronty ruszyło ponad 500 tysięcy ochotników, uzbrojonych najczęściej tylko w broń białą. Wtedy też na sztandarach zaczęła pojawiać się rewolucyjna dewiza – Wolność, Równość, Braterstwo (Liberté, Égalité, Fraternité). Pierwszy raz rzucona przez kordelierów, później znalazła swe przepisowe miejsce na sztandarach francuskich wojsk. Do dziś jest nieoficjalną dewizą Republiki Francuskiej. Sytuacja była naprawdę ciężka. 12 lipca w Tulonie i Marsylii wybuchło rojalistyczne powstanie, wkrótce wsparte przez siły hiszpańskie i brytyjskie. O ile armia szuańska zakończyła swą ofensywę (wobec powrotu powstańców na żniwa), to wciąż z Niderlandów w głąb Francji napierała koalicyjna armia. 23 lipca, po długim oblężeniu, skapitulowała Moguncja. Wojska pruskie księcia Brunszwickiego ruszyły na południe, maszerując wzdłuż Renu. Gdy na front dotarli przepełnieni zapałem sankiuloci, sytuacja zaczęła zmieniać się na korzyść Republiki. Francuskiej "odmłodzonej" kadrze dowódczej udało się rozdzielić wojska brytyjsko-hanowerskie od austriackich. Tą pierwszą armię Fredericka księcia Yorku, pokonał w dniach 6-8 września pod Hondschoote generał Jean Nicolas Houchard. Armię austriacką, księcia Friedricha Josiasa Sachsen-Coburga, 16 października spotkała klęska pod Wattignies. Armią francuską dowodził w tej bitwie, wielki teoretyk wojskowości, generał Lazare Carnot. Na zachodzie wojska republikańskie wygrały 17 października bitwę pod Cholet, ale wkrótce ich ofensywa została zatrzymana przez szuanów pod Entrames, 27 października. Wojska francuskie zajęły zbuntowaną Marsylię, a 18 września rozpoczęły długie oblężenie Tulonu. Niespodziewanie, na początku września, armia hiszpańska przeszła Pireneje i 22 września rozbiła wojska francuskie w bitwie pod Truillas. W sierpniu wybuchły powstania sympatyków Żyrondy w Lyonie, Normandii i Bordeaux.
17 września Konwent uchwalił "dekret o podejrzanych". Na jego mocy, każda osoba podejrzana o przestępstwo miała stawać przed Trybunałem Rewolucyjnym. Wielu z przywódców "Żyrondy" uciekło z aresztu. Kilku schroniło się w zbuntowanym Bordeaux i Lyonie, jednak wojska republikańskie 10 października zdobyły Lyon, a kilka dni później Bordeaux. W nocy z 30 na 31 października 21 przywódców żyrondystowskich zostało skazanych na śmierć – jeden został uniewinniony. Wkrótce w różnych zakątkach Francji na gilotynie zginęli m.in. Jacques Pierre Brissot, Pierre Vergniaud, Armand Gensonné i Marguerite Guadet. Samobójstwo popełnili m.in. Jean Marie Roland, François Buzot i Jérôme Pétion. Mimo tylu ściętych głów, represje wobec żyrondystów nie ustawały. Wcześniej, bo 16 października, na tej samej gilotynie co jej mąż, została ścięta eks-królowa Maria Antonina, skazana za trwonienie państwowych pieniędzy. Wchodząc na szafot niechcący nadepnęła na nogę kata, za co go zaraz gorąco przeprosiła. Młody Ludwik XVII został oddany pod opiekę jednego z paryskich szewców. Listopad przyniósł gilotynę trzem bohaterom początku rewolucji. 7 listopada na szafot wszedł książę Filip "Égalité" Orleański, 12 listopada Jean Sylvain Bailly, a 29 listopada Antoine Barnave. 8 listopada została ścięta działaczka "Żyrondy", Marie Jeanne Roland. 3 listopada ostrze spadło na szyję przywódczyni ruchu feministycznego (działał od 1791r.), Olympe de Gouges. Po tych egzekucjach fala terroru zaczęła zdecydowanie słabnąć. "Góra" stała się w Konwencie niemal wszechwładna, manewrując wciąż słabym "Bagnem". Jednak taki stan rzeczy sprawił, iż pomiędzy jakobinami a kordelierami pojawiły się antagonizmy. 18 grudnia 1793 roku, przy udziale młodego Napoleona Bonaparte, wojska Republiki zdobyły zbuntowany Tulon. 23 grudnia w bitwie pod Savenay generałowie Jean Baptiste Kléber i François Marceau rozbili ostatecznie wandejskie wojska powstańcze. Jednak wciąż utrzymywała się szuańska partyzantka, która została ostatecznie zniszczona po wprowadzeniu do Wandei tzw. "kolumn piekielnych" i wymordowaniu ok. 120 tys. osób. Dzień wcześniej, generał Lazare Hoche pokonał pod Froeschwiller Prusaków, a 26 grudnia posiłkowy korpus austriacki pod Geisbergiem. Hoche na tym nie poprzestał i 29 grudnia pod Weissenburgiem zupełnie rozbił wycofujące się wojska cesarskie. Marsz sprzymierzonych na Lotaryngię został zatrzymany.

W każdej dziedzinie życia odcinano się od przeszłości, chcąc ukształtować świadomość nowego człowieka, żyjącego w czerpiącym swe ideały z Oświecenia świecie. Na mocy dekretu Konwentu z 5 października (14 vendémiaire'a roku II), wprowadzono rewolucyjny kalendarz. Planowano także wprowadzenie podziału dnia na 10 godzin, każda miała liczyć 100 minut, a te liczyć miały po 100 sekund. Ze zmianami rewolucyjny kalendarz obowiązywał do 31 grudnia 1805 roku. Na początku roku 1794 rozpoczęto nacjonalizację handlu. Zabroniono handlowania z zagranicą. Zainicjowano także masową budowę fabryk broni i prochu, niezbędnych dla prowadzenia wielkiej wojny jaką przyszło toczyć Francji. 4 lutego 1794 roku Konwent zniósł niewolnictwo we wszystkich francuskich koloniach. Pierwszy raz w historii wprowadzono całkowitą abolicję. Było to wielkie błogosławieństwo, szczególnie dla murzynów z Haiti. Wkrótce Francuzi zyskali sojusznika w swoim dotychczasowym wrogu. A został nim miejscowy dowódca powstańczy, walczący z francuską władzą na wyspie od 1791 roku, ciemnoskóry François Toussaint-Louverture. Mianowany francuskim generałem, poprowadził swe wojska na hiszpańską część wyspy. Dekretem abolicyjnym Konwent zaskarbił sobie ich bezgraniczne oddanie. Tymczasem we Francji doszło do podziału w klubie kordelierów. Od kilku miesięcy jego radykalny odłam – hebertyści – organizował akcje niszczenia kościołów i represjonowania ludzi którzy jawnie opowiadali się za chrześcijańską tradycją. Dantoniści sprzeciwiali się takiemu postępowaniu. Przeciw hebertystom zaczęli występować także jakobini. 4 marca 1794 roku Hébert próbował poderwać sankiulotów do szturmu na Tuileries, ale ci odwrócili się od niego. Jeszcze tego samego dnia został aresztowany wraz ze swoimi poplecznikami. Robespierre oskarżał hebertystów o demoralizację społeczeństwa, a nawet o szpiegostwo. Danton powtórzył te oskarżenia. 24 marca zgilotynowani zostali Jacques René Hébert, Antoine-François Momoro, Jean Baptiste Cloots i wielu innych stronników.

Gdy stronnictwo hebertystów zostało zniszczone, jakobini postanowili pozbyć się pozostałych kordelierów. 29 marca, niedawny sojusznik Robespierre'a, Danton i jego współpracownicy zostali aresztowani. 2 dni później Saint-Just oskarżył ich o szpiegostwo i mimo wspaniałych przemówień, zostali oni skazani na karę śmierci. 5 kwietnia 1794 roku zgilotynowani zostali Georges Danton, Camille Desmoulins, Philippe Fabre d’Églantine, Marie Jean Hérault de Séchelles i 10 innych "szpiegów". 13 kwietnia na szafot wszedł hebertysta Pierre Gaspard Chaumette, a także żony Héberta i Desmoulinsa. Ostatni lider kordelierów, Isaac Le Chapelier, położył głowę 22 kwietnia. Jakobini z Maximilienem Robespierre'em na czele, objęli samodzielne rządy w Republice. W Konwencie, prócz nich, pozostało już tylko słabe, nie zrzeszone "Bagno". Tak zakończyła się druga już fala terroru, lecz już za miesiąc miała przyjść następna. Jakobini doszli do wniosku, iż jeśli nie będą wciąż zastraszać, to stracą władzę, a możliwe, że również życie. Zmieniono prawo tak, iż Trybunał Rewolucyjny mógł wydawać wyroki bez uprzedniego przesłuchiwania oskarżonego i świadków - rozwiązanie takie wprowadziło prawo prairiala. Posiadł możliwość sądzenia grupowego, mógł tylko skazać na śmierć bądź uniewinnić. Miał także prawo zażądać wydania każdego z deputowanych, bez zgody Konwentu. W okresie "Wielkiego Terroru", tj. w czerwcu i lipcu 1794 roku, zgilotynowanych zostało prawie 18 tysięcy ludzi. Ginęli wszelcy przeciwnicy jakobińskich rządów, masowo oskarżani o "zdradę i szpiegostwo". Na gilotynę trafiali oficerowie, którym zarzucano nieudolność. Skończył tak m.in. generał Alexandre Beauharnais – pierwszy mąż przyszłej cesarzowej Józefiny. Ginęły także osoby dawniej związane z dworem królewskim, m.in. siostra Ludwika XVI Elżbieta, książę Philippe de Mouchy czy Guillaume Chrétien de Malesherbes. Wielu ludzi trafiało do więzień, jak choćby Emmanuel Joseph Sieyès czy generałowie Francisco de Miranda i Lazare Hoche. Zdecydowana większość straconych i uwięzionych w okresie "Wielkiego Terroru" była niewinna.

Jakobini mieli oparcie swojej władzy w sankiulotach. Powodem tego oddania był dekret Konwentu zakładający, iż ziemia osób skazanych zostanie skonfiskowana i rozdzielona między biedaków. Taka populistyczna polityka pozwoliła jakobinom na krwawą rozprawę z kordelierami. Jednak gdy szalał "Wielki Terror" sytuacja się zmieniła i niezadowolenie z rządów jakobinów było powszechne. Kupcy często bankrutowali i nie stać ich było na wykupywanie towarów od chłopstwa, co z kolei powodowało niezadowolenie w tej grupie społecznej. Przemysłowa burżuazja też miała przed sobą "ścianę" cen maksymalnych i w dłuższej perspektywie była zmuszona do zmniejszania pensji robotniczych. Zubożenie było powszechne. Deputowani żyli w ciągłym strachu, ponieważ wymienienie ich nazwiska przez Robespierre'a bądź Saint-Justa mogło oznaczać dla nich gilotynę. Gdy wojskom francuskim nie wiodło się na froncie, pretekstem dla terroru było oczyszczanie kraju ze zdrajców. Jednak armie Republiki zaczęły odnosić spektakularne sukcesy i nie było – zdaniem wielu – powodów dla kontynuowania polityki terroru. 30 kwietnia 1794 roku, pod Boulou, generał Jacques Dugommier niemal doszczętnie rozbił wojska hiszpańskie, a następnie ruszył z ofensywą na Katalonię. 18 maja generał Jean Charles Pichegru pokonał pod Tourcoing połączoną armię austriacko-brytyjską. Frederick książę Yorku odpłynął do Anglii z resztkami swych wojsk. W Niderlandach pozostała tylko osłabiona armia austriacka, pod komendą księcia Friedricha Josiasa Sachsen-Coburga. Jej los dopełnił się w bitwie pod Fleurus, 26 czerwca 1794 roku. Zwycięstwo odniesione tam przez generała Jeana Baptiste Jourdana oddało w ręce Francuzów Niderlandy i przeszło do legendy republikańskiej armii. Austriackie niedobitki wymknęły się na południe. Tymczasem Prusacy, pod wodzą feldmarszałka Wicharda Joachima von Möllendorffa, ruszyli do francuskiej Alzacji. Tam też zostali pokonani w wielkiej bitwie o Wogezy, 13 lipca 1794 roku.

Triumfy pod Boulou, Fleurus i w Wogezach oddaliły od Francji widmo wrogiej inwazji. Tymczasem terror trwał nadal. W Konwencie zaczęła się wyłaniać opozycja wobec jakobińskiej dyktatury. Robespierre postanowił zniszczyć ich zanim oni zniszczą jego. 26 lipca oświadczył w Konwencie iż "zdrajcy są wszędzie" i na następny dzień zapowiadał ogłoszenie nazwisk (tzw. listy proskrypcyjne). Popełnił błąd, który kosztował go życie. Niemal każdy z deputowanych miał obawy, iż jutro padnie jego nazwisko, w związku z czym byli oni zdeterminowani jak nigdy dotąd. Już 26 lipca przerywano Robespierre'owi przemówienie szyderczymi okrzykami. 27 lipca (9 thermidora) deputowani nie pozwolili dokończyć Saint-Justowi mowy. Gdy próbował przemawiać Robespierre wrzawa nie milkła. Krzyczano z trybun: "Krew Dantona cię dławi!" czy "Precz z tyranem!", aż ktoś wreszcie krzyknął: "Aresztować Robespierre'a!". W głosowaniu szybko zdecydowano o aresztowaniu 5 głównych przywódców jakobińskich. Żandarmi zaprowadzili do aresztu Maximiliena Robespierre'a i jego brata Augustina, Antoine'a Louisa Saint-Justa, Georges'a Couthona i Josepha Lebasa. Jednak wtedy jakobiński dowódca Gwardii Narodowej, François Hanriot, poprowadził swoje oddziały na Tuileries. Nie dotarł tam, gdyż po drodze został aresztowany przez własnych ludzi. Dowiedziawszy się o tym, mer Paryża Jean Baptiste Fleuriot, sam na czele kilkunastu gwardzistów uwolnił jakobińskich przywódców i odeskortował ich do ratusza. Konwent ogarnięty strachem, całą noc obradował i dopiero nad ranem zdecydował się na działanie. Ponieważ Gwardia Narodowa ostatecznie odmówiła Konwentowi posłuszeństwa, wezwano na pomoc wojsko. Około godziny czwartej, 28 lipca (10 thermidora) żołnierze wtargnęli do ratusza. Maximilien Robespierre próbował popełnić samobójstwo, ale odstrzelił sobie tylko część szczęki (wg innej wersji wydarzeń został postrzelony przez żandarma). Brat Augustin wyskoczył przez okno, jednak zaledwie złamał nogę. Couthon wbił sobie sztylet w brzuch, ale doczekał gilotyny. Udało się tylko Lebasowi, który zażył truciznę. Dumny Saint-Just nie próbował popełnić samobójstwa. Wieczorem zgilotynowany został, przy aplauzie tłumów, "Nieprzekupny" Robespierre. Razem z nim, ścięty został jego nieodstępny przyjaciel, "Archanioł Śmierci" Saint-Just, a także brat Augustin, Couthon, Henriot, Antoine Simon, martwy Lebas i kilkunastu innych działaczy jakobińskich. Teraz władza spoczęła w rękach stronnictwa nazywanego wkrótce termidorianami.

Afera naszyjnikowa.


Afera naszyjnikowa, fr. Affaire du collier de la reine (Afera z naszyjnikiem królowej) - afera, która miała miejsce pod koniec XVIII wieku we Francji, związana z osobą królowej Francji - Marii Antoniny Austriaczki.

Przebieg afery


Joanna de Valois, hrabina de La Motte zaproponowała kardynałowi de Rohan pośrednictwo w zakupie dla królowej drogocennego naszyjnika, który swego czasu wykonano dla metresy poprzedniego króla - Madame du Barry. Podobno sama królowa nie mogła dokonać transakcji ze względu na sprzeciw męża. Kardynał zgodził się i wynegocjował z bankierami umowę na sprzedaż królowej naszyjnika za 1,4 mln liwrów, płatnych w czterech ratach półrocznych. Hrabina "uzyskała" podpis królowej na umowie, a kardynał naszyjnik, który niezwłocznie przekazał hrabinie, a ona na jego oczach "posłańcowi" królowej. Gdy minął termin płatności pierwszej raty, jubilerzy zwrócili się do Marii Antoniny z prośbą o zapłatę należności. Po przeczytaniu pisma królowa nie zrozumiała, o co w nim chodzi, i je zbagatelizowała.
Po miesiącu nastąpiła przed królem konfrontacja jego małżonki, bankierów i kardynała, który przedstawił Ludwikowi XVI umowę z podpisem Marie Antoinette de France. Okazało się, że umowa została podpisana innym charakterem pisma niż królowej. Dodatkowo Maria Antonina nigdy nie podpisywała się Marie Antoinette de France, tylko Marie Antoinette. Poza tym Maria Antonina nie pochodziła z Francji, tylko z Austrii, w związku z czym mogłaby się najwyżej podpisać Marie Antoinette d'Autriche et de Lorraine. Oszustwo wyszło na jaw, lecz w międzyczasie zniknął małżonek hrabiny wraz z naszyjnikiem. Zamieszkał on w Londynie, gdzie wydłubywał z klejnotu brylanty i sprzedawał je (zresztą po niższych cenach niż były warte).

Zakończenie i skutki


W prowadzonym przez Sąd Najwyższy procesie głównym oskarżonym był kardynał. Wybronił się jednak i tylko hrabina skazana została na dożywotnie więzienie, z którego po roku uciekła do Anglii. Niezależnie od wyroku sądowego republikańscy wrogowie monarchii nadal głosili, że aferę zainspirowała królowa. Ludwik XVI Burbon odwołał się wtedy do parlamentu, by oczyścił królową z zarzutów. Parlament, zdecydowanie wrogi monarchii, podtrzymał podejrzenia przeciwko królowej.

Autor: Aleksandra Doniec

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie
(0) Brak komentarzy

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 20 minut

Podobne tematy