profil

Ciąg dalszy "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego.

poleca 86% 102 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Padał deszcz. Było ok.. 21, gdy Judym wrócił do swojego mieszkania. Zdjął mokry płaszcz, w kącie postawił parasolkę. „Kolejny chłodny dzień w piekle” – pomyślał. Zaparzył herbatę i usiadł w fotelu. Wyglądał na zmęczonego, był poważny i pogrążony w myślach, słowem nieobecny. Może dlatego, że dzisiejszy dzień był inny od wszystkich pozostałych? Wśród chorych, potrzebujących, bezdomnych, natknął się na znajomego., jeszcze z czasów pracy w Cisach. Długo ze sobą rozmawiali. Dr Tomasz powrócił w myślach do przeszłości. Przypomniał sobie dzieciństwo, studia, praktyki w Paryżu, pracę w uzdrowisku i ..... Tak i Ją – Joasię. Pamiętał jej ciemne włosy, alabastrową cerę i cudowny uśmiech. Powrócił czar wspólnie minionych chwil. Wreszcie wspomnieniami dotarł do momentu rozstania.

- Jaki ja byłem głupi, pozwoliłem odejść kobiecie, która mnie kochała, która chciała dzielić ze mną każdy dzień - wykrzyczał. Opanowały go dreszcze, zimne drżące ręce upuściły szklankę, która rozbiła się z hukiem na podłodze. Nakrył twarz dłońmi. Z jego oczu popłynęły łzy – Jaki ja byłem głupi – powtarzał sobie. Wyczerpany zasnął w fotelu.

Był pochmurny dzień. Tomasz chodził po zatłoczonej ulicy. W zaułkach i sieniach badał małe dzieci, rozdawał leki, tłumaczył matkom, jak mają opiekować się pociechami. Nagle z pośród tłumu dobiegł go krzyk.

– Tomasz, Tomasz, zaczekaj – Judym odwrócił się w stronę krzyczącej osoby i ze zdziwieniem dostrzegł swojego kolegę z Cisów.

– Tomasz Judym, nareszcie Cię znalazłem ! – powiedział nieznajomy.

– Witaj ! –zaczęli się witać, doktor był wzruszony. Usiedli w pobliskiej knajpce przy kawie. Ów przyjaciel to Chmielewski, z którym czasem rozmawiał mieszkając w Cisach.

– Opowiadaj bracie, co ciekawego porabiasz – zaczął Chmielewski. Judym opowiadał o ciężkiej pracy lekarza, o trudnościach jakie napotyka, o braku funduszy na leczenie itd.

– Widzę , że nie jest Ci tak łatwo – w końcu odpowiedział słuchacz. Po chwili milczenia wznowił rozmowę z uśmiechem na ustach.

– Pamiętasz Joasię? i jej dwie podopieczne : Natalię i Wandę?

– Oczywiście, że pamiętam – odpowiedział Judym.

– A więc Natalia wyszła za Karbowskiego i wyjechała z Kraju. Wandzia pozostała w Cisach. Obecnie nie wiem, co się z nią dzieje.
Natomiast co do Joasi, uśmiechnęło się do niej szczęście.

– Judym podniósł na rozmówce oczy pełne zdziwienia i radości.

– Tak, tak, kochany. W Warszawie podjęła pracę jako guwernantka. Przyjacielem rodziny, u której pracowała, był młody prawnik – Andrzej Korasiński. Prawie całe życie spędził we Francji, gdzie rodzina dorobiła się majątku, a on pracuje ze znanymi ludźmi.

– Judym słuchał tego w milczeniu, nie mógł wykrztusić słowa, z drugiej strony był bardzo ciekawy dalszego toku wydarzeń.

– Dwa lata temu Joasia wyszła za Andrzeja za mąż i wyjechała za granicę. Z tego co wiem, ma śliczną, małą córeczkę. Cmielewski umilkł na chwilę.

Dobrze, że się jej ułożyło, po tym jak rozstała się z mężczyzną, którego kochała. Co tak umilkłeś, Tomasz? – spytał

- Bo..... bo ona rozstała się ze mną. Ja nie chciałem, żeby dzieliła ze mną dni...

- Dlaczego??? Nie wiedziałem, że byliście, aż tak blisko - odparł ze zdziwieniem przyjaciel.

Rozmawiali ze sobą jeszcze z godzinę. Potem Chmielewski musiał jechać. W Sosnowcu był tylko przejazdem i skorzystał z wolnego czasu, aby zobaczyć się z Judymem. Pożegnali się i każdy z nich poszedł w swoją stronę. Po tej rozmowie Judym nie mógł się skupić, jego myśli były rozbiegane, niepewne. Nigdy się tak nie czuł, ogarnęła go nieopisana tęsknota, smutek, żal. Był samotny i wiedział że już tego nie zmieni. Kobieta, którą kochał, bardzo skrycie, już do niego nie wróci. Już nigdy nie powie jej, co do niej czuje.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury