profil

„Treny” jako wyraz rozpaczy i bólu ojcowskiego.

poleca 85% 1213 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

„Treny” są obrazem cierpień i rozpaczy załamanego ojca po stracie dziecka, są poetyckim pamiętnikiem bólu, stanowią świadectwo duchowych i religijnych przeżyć Jana Kochanowskiego, wtrąconego niespodziewaną śmiercią z sielankowego życia w czarnoleskim dworku. Wspomnienia o zmarłej córce przewijają się prawie przez wszystkie karty tego cyklu.
Jest to przemyślany kompozycyjnie liryczny poemat. Ukazane w nim cierpienia i rozpacz ojca narastają powoli aż do objawu buntu, a później następuje uspokojenie i stopniowy powrót do równowagi duchowej.
 
Treny I i II to jakby literacka przedmowa do całego utworu. W Trenie I poeta zwraca się do wszystkich płaczów i lamentów (wymienia łzy heraklitowe i skargi Simonidowe) o pomoc w ukazaniu swojego smutku, uważając, że życie ludzkie jest błądzeniem. W Trenie II autor wyraża żal, że musi pisać o smutku zamiast układać kołysanki.
 
Treny od III do VIII – rozmyślania poety o Urszulce, jej zaletach, radosnych i smutnych chwilach jej życia i o strojach. W Trenie III poeta mówi, że zmarła córeczka wzgardziła ojcowizną i że on, ojciec, pragnie szybko umrzeć, aby się z nią zobaczyć. W Trenie IV stwierdza, że odejście dziecka z tego świata to gwałt bezbożnej śmierci. W Trenie V rozpamiętuje śmierć córeczki i porównuje zmarłą do młodego pędu oliwki przypadkiem podciętego przez ogrodnika. Z bolesnym wyrzutem zwraca się do Persefony, królowej krainy zmarłych, iż pozwoliła na to, by daremnie (płono) tyle łez upłynęło. W Trenie VI podkreśla, że dziewczynka miała odziedziczyć po ojcu nie tylko majątek ziemski, ale i lutnię poetycką, miała zdolności w tym kierunku. Porównuje córeczkę z Safoną, starożytną poetką grecką. W Trenie VII zwierza się, że widok pozostałych po Urszulce rzeczy wywołuje u poety wzruszenie i potęguje jego ból i rozpacz. W trenie VIII opowiada, że po zgonie Urszulki w jego domu zapanowała pustka i smutek. Z tego powodu pełen żalu i bólu ojciec czyni zmarłej córeczce jakby bolesną wymówkę:
„Wielkieś mi uczyniła pustki w domy moim,
Moja droga Orszula, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło(…)”.
Urszulka rozweselała rodziców śmiechem i pieszczotami. Przywołując przed swoimi oczami postać zmarłej dziewczynki, poeta przez chwilą żyje wspomnieniami o niej:
„Tyś za wszystki mówiła, za wszystki śpiewała,
Wszystkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała(…)”.
Później cisza i smutek stają się jeszcze dotkliwsze i autor stwierdza w nowym porywie rozpaczy:
„Teraz wszystko umilkło, szczere pustki w domu,
Nie masz zabawki, nie masz rozśmiać się nikomu.
Z każdego kąta żałość człowieka ujmuje,
A serce swej pociechy darmo upatruje(…)”.
Bolesny jest kontrast między radosnym uśmiechem Urszuli, który rozbrzmiewał w ojcowskim domu, a ciszą i pustką, jakie zapanowały po jej śmierci.
 
Treny od IX do XI – wyraz największego bólu ojcowskiego. W Trenie IX, pod wpływem rozpaczy po śmierci Urszulki, poeta zaczyna wątpić w wartości ludzkiego rozumu i systemów filozoficznych nakazujących zachowanie równowagi ducha w każdej sytuacji. Pryska nagle jego optymizm. Przeżywa on kryzys wiary w wartości, które dotychczas wyznawał, stwierdzając, że nie przydadzą się one człowiekowi, który stracił ukochane dziecko. Nic one nie znaczą wobec jego bólu. W Trenie X, snując rozważania o życiu pozagrobowym Urszulki, zrozpaczony poeta zaczyna stawiać pytania. Zgodnie z wpojonymi mu zasadami chrześcijańskimi chce wierzyć w nieśmiertelność duszy, ale jako humaniście znającego mitologię nasuwa mu się wiele pojęć na temat świata umarłych. Pyta, czy Urszulka przebywa w niebie, zgodnie z religią chrześcijańską, czy według starożytnych wierzeń pogańskich wiezie ją Charon łodzią przez Wdy jeziora w podziemiach Hadesu lub może zmieniła się w inną istotę albo przebywa w zaświatach. Autor miesza tu pojęcia chrześcijańskie z mitologicznymi, ale rozpacz i potrzeba znalezienia ulgi w cierpieniach każe mu szukać ukojenia w różnych wierzeniach dotyczących pozagrobowego życia człowieka, słowa:„Gdzieśkolwiek jest, jeśli jest, lituj mej żałości(...)”, to wybuch poety prowadzący aż do zwątpienia i buntu podważającego chrześcijańską wiarę w życie pozagrobowe, a tym samym wiarę w Boga. Jest to myśl bluźniercza. Ten wybuch ojcowskiego bólu to wyraz pragnienia zrozpaczonego ojca, by w jakiejkolwiek postaci – cienia, mary, a nawet we śnie – ujrzeć swoją zmarłą córkę. W Trenie XI poeta poddaje wątpliwość wartość cnoty, która stała się bezużyteczna i nieprzydatna wobec nieszczęścia i z ironią powtarza: „Fraszka cnota; Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy;”. Poeta stawia pytanie, czy ma również stracić pociechę i rozsądek.

Treny od XII do XIV – dalsze wspomnienia o zmarłej, ukazanie jej zalet i ponowna chęć pójścia za nią w zaświaty. W Trenie XII powracają wspomnienia o córce i jej licznych zaletach. Była schludna, posłuszna, karna, pracowita, religijna, skromna i układana, umiała śpiewać i rymować. Poeta przypisuje jej wyjątkowe zdolności. W Trenie XIII wspomina, że Urszulka roznieciła w jego sercu wielkie nadzieje, które wraz z jej śmiercią zostały pogrzebane. Wyznaje winę zwątpienia w Boga i korzy się przed Nim, prosząc o litość. W Trenie XIV, szukając jakiegoś pocieszenia, autor nawiązuje do greckiego mitu o Orfeuszu, rozpaczającym po śmierci ukochanej żony i wędrującym z lutnią do podziemia, gdzie przebywają umarli, aby ją odzyskać. Poeta myśli, by jak Orfeusz pójść do Hadesu i błagać o zwrócenie mu dziecka.

Treny od XV do XVIII – dalsze rozmyślenia poety, prowadzące do wniosku, że człowiek wobec nieszczęścia jest bezsilny, wrażenie pewnego uspokojenia oraz modlitwa skierowana do Boga. W Trenie XV nieszczęśliwy ojciec tak ogromnie rozpacza, że przychodzi mu na myśl Niobe opłakująca śmierć 14 dzieci, skamieniała z bólu po ich stracie. Z jej cierpieniem poeta porównuje swój ból. W Trenie XVI poeta znów nadaremnie szuka ukojenia w filozofii stoickiej, podkreśla jej nieprzydatność i stwierdza, że człowiek nie kamień i w obliczu tragedii ma prawo do bólu, a jedynym lekarstwem na cierpienie jest czas, ojciec niepamięci. W Trenie XVII zbolały ojciec zwraca się do Boga i roztacza przed nim swoje cierpienie. W Trenie XVII autor modli się do Boga, przeprasza Go za swoje przewinienia, wyraża ufność w Niego i Jego miłosierdzie, godząc się ze swoją sytuacją.

Tren XIX – ukazanie się poecie we śnie zjawy, jego dawno zmarłej matki z wnuczką Urszulką na ręku. Matka próbuje uspokoić syna, mówiąc, że jego córka jest szczęśliwa wśród aniołów. Rozprasza jego wątpliwości dotyczące życia pozagrobowego dziecka i wyjaśnia mu, że Urszulka, umierając tak młodo, uniknęła wielu zmartwień i kłopotów związanych z życiem ziemskim jako osoba dorosła. Śmierć dziecka nastąpiła z wyroku Boga i dlatego poeta musi się z nią pogodzić:
„Skryte są Pańskie sądy; co się Jemu zdało,
Najlepiej, żeby się też i nam podobało;(...)”.
Zjawa radzi poecie, aby ludzką dolę znosił z godnością, po ludzku, wykorzystując swoją mądrość i kierując się rozumem, ufał Bogu, bo jeden jest Pan smutku i nagrody. Jam się też ocknął – mówi poeta, który w końcu odzyskuje równowagę ducha.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut

Teksty kultury