profil

Dalsze losy Uli i Zenka z "Tego obcego".

poleca 85% 773 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Od odjazdu Zenka minęło już kilka miesięcy. Rzeka Młynówka za sprawą kolejnego rozlewu uczyniła dawną wyspę mielizną. Wszystko się zmieniło.
Ula patrzyła nieobecnym wzrokiem w okno. Była już w Warszawie, z ciotkami. Chciała teraz jedynie opanować i zniszczyć swoje dziecięce lęki, a razem z nimi także wspomnienia. Ciągle zapewniała się, tłamsząc w duchu nadzieję, że marzenia nigdy, przenigdy się nie spełniają. Cóż jej pozostało? Sięgała pamięcią już nie tak daleko. Głos, który w głowie dziewczyny powtarzał "Jesteś jedyna na świecie" cichł z każdym dniem. W takim tempie, w jakim wspomnienia bledły, Ula oddalała się od Zenka. Działo się to naprawdę błyskawicznie. Nie wiadomo jednak, jak byłoby, gdyby byli razem. Dziewczyna wmawiała sobie, że na pewno nie lepiej. Czym w końcu jest ta pewność? Stąpaniem po najtwardszym gruncie? W każdej chwili może być on zatopiony przez chwilowe zapomnienie. Podobnie jak wyspa zaginęła pod wodami Młynówki.
Ula wyjęła lekko zakurzony zeszyt i zaczęła pisać:"Kochany Zenku". W mgnieniu oka przeprawiła to na "Drogi Zenku". Napisała dalszy ciąg:"Kiedyś mówiłeś, że nigdy mnie nie zapomnisz. Obawiam się, że ja jestem za słaba. Obrzydliwa rzeczywistość zrzuciła na mnie zbyt dużo. Nie potrafię znaleźć sobie miejsca, a każda myśl o Tobie napawa moje serce bezgraniczną tęsknotą. Wiem, że to dziwne, ale...muszę zapomnieć o tamtych wakacjach. Nie próbuj zrozumieć. Sama do końca nie umiem się pogodzić z tak nienaturalnym, aczkolwiek głębokim uczuciem. Coś ze mną nie w porządku? Nie poznaję siebie. Czasem Twoje milczenie bardzo mnie denerwowało. Teraz wiem, że ta Ula wewnątrz mojego ciała irytuje mnie dużo bardziej. Ciebie mogłam zrozumieć, a jej nie potrafię. Wybacz, zaczynam od nowa. Albo raczej próbuję...". Po tych słowach zamknęła zeszyt i przytuliła go do siebie. Gdyby była tu mama Uli, zapewne dziewczyna tkwiłaby w maminych ramionach niczym małe dziecko. Niestety jej tu nie ma. Dziewczyna uświadomiła sobie, że im więcej doświadcza, tym mniej wie.
Nazajutrz Ula zasiadła przy biurku i zaczęła odrabiać lekcje. Od teraz odpędzała cerowała serce jak kieszeń i wmawiała sobie, że miłości nie ma. Teraz jest normalna...tak starała się myśleć. Chciała być dzieckiem, które za sprawą śmierci matki musiało czekać. Odmawiano mu przyjemności istnienia. Dziś może wyjść z Uli i być. Tylko niestety...tak wiele mu brakuje.
Ula zakładała kurtkę w szkolnej szatni, a za oknem było biało...Pięknie. Dziewczyna już prawie zapomniała, co to smutek. Coraz bardziej upodabniała się do tych szczęśliwych dzieci. Ostatnio wygrała nawet konkurs plastyczny. Zima pod białą kołdrą śniegu pomięła i ukryła wszystkie smutki, jakie młoda dziewczyna próbowała z siebie zdjąć. W tak radosne popołudnie Ula kąpała swoje kasztanowe włosy w promieniu wpadającym do szatni. Już miała wychodzić, kiedy nagle podbiegła do niej grupka dziewcząt, które wzajemnie się przekrzykiwały. Wyraźnie jednak dało się zrozumieć, że ktoś czeka na Ulę przed szkołą. Jest to przystojny, wysoki chłopak. Dziewczyna wybiegła, zapominając o swoim czarnym szaliku. Pełna zdziwienia ujrzała Zenka. Tego samego. Z otwartymi szeroko oczyma krzyknęła:
-Zenuś! Ty tutaj?
Chłopak popatrzył na nią i syknął po cichu:
-Tak.
Cały Zenek. Kocha milczeć, ale wiadomo, że lepiej nie mówić nic, niż mówić o niczym. Nie chciał tracić czasu, bo jak się okazało przyjechał autobusem. Usiedli na ławce. Po krtótkiej chwili milczenia Zenek zaczął wyjaśniać:
-Napisałaś do mnie list. Wiesz...nie, nie tylko ty masz takie dziwne myśli. Kiedy znajdujesz się w trudnej sytuacji rzadko zastanawiasz się nad tym, co robisz. Wiem, co mówię. Wcale nie jesteś inna. Ty po prostu doświadczyłaś więcej niż wszyscy wokoło. Pamiętaj, że ja nigdy cię nie zapomnę. Będę do ciebie pisał. Chyba, że nie chcesz. Teraz muszę iść.-po tych słowach podniósł się i po prostu odszedł. Ula w myślach powiedziała tylko "chcę" i także poszła... Jak list mógł dotrzeć do Zenka? To bardzo dziwne, ale...może dobrze, że tak się stało. Ma teraz przy sobie kogoś jeszcze.
Dziewczyna przybyła do mieszkania ciotek trochę później niż zwykle. Zastała młodszą siostrę jej mamy. Siedziała przy stole nad szklanką herbaty i rzekła do Uli:
-Moja kochana. Wybacz, że nic ci o tym nie powiedziałam. Wzięłam adres tego chłopaka od twojego ojca. Kiedyś zadzwoniłam, odebrała Cydzikowa. Wysłałam list. Wiem, nie powinnam zaglądać do tego zeszytu. Źle się zachowałam. Powiedz coś, Uleńko!-dziewczyna tylko wtopiła w mówiącą swoje fiołkowe oczy.
-Dziękuję...-powiedziała Ula prawie szeptem. Potem poszła do swojego pokoju, położyła się na łóżku i utonęła w myślach. W świetle starej lampki zaczęła tracić kontakt z rzeczywistością. Zasnęła.
Ula miała teraz przy sobie Zenka. Kogoś, kto rozumiał ją tak jak nikt. Śniła jej się teraz mama, odziana w zwiewną sukienkę i tata, który szeroko się uśmiechał. Gdy wstała, wszystkie jej zbyt wnikliwe myśli zostały zamoczone ostatnią łzą, potem przestała się nad sobą tak bardzo żalić.

Moje wypracowanie zajmuje w zeszycie ok. 6 stron ;)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 4 minuty