profil

Bitwa o Monte Cassino

poleca 85% 808 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Przyczyny bitwy

Po wylądowaniu Aliantów na Sycylii (1943) sytuacja Włoch stała się beznadziejna. III Rzesza zmuszona była wesprzeć niepewnego sojusznika na nowym froncie, a po kapitulacji marszałka Pietro Badoglio – rozpoczęła okupację kraju. Mimo to Alianci posuwali się nieustannie na północ.
Niemcy, zdając sobie sprawę ze strategicznego znaczenia wzgórza Monte Cassino, zbudowali na nim (i sąsiednich wzniesieniach) pas umocnień, zwany linią Gustawa. Podejmowane kilkakrotnie próby zdobycia wzgórza przez wojska Sprzymierzonych (od stycznia 1944 r.) spełzły na niczym, żadnego efektu nie przyniosły też ciężkie bombardowania lotnicze. Droga na Rzym była nadal zamknięta.
Również próba ominięcia Monte Cassino poprzez desant pod Anzio nie przyniosła spodziewanych rezultatów – aliantom udało się zdobyć przyczółek, ale nie osiągnęli wyznaczonych celów i okrążenie wojsk niemieckich nie powiodło się. W tej sytuacji dowództwo alianckie postanowiło wznowić ataki na wzgórze od południa.

Przebieg bitew
Ataki prowadzono w trzech fazach, ale wszystkie uderzenia zakończyły się ich klęską. Jako pierwsi uderzali Amerykanie (operacja Shingle) – 22 stycznia 1944 r. 5. Armia rzuciła wprost na Cassino i dolinę rzeki Liri 36. dywizję piechoty. Pod wieczór straty wyniosły 1050 ludzi i szturm trzeba było przerwać. Jeszcze większe straty ponieśli szturmujący na lewym skrzydle Francuzi.
11 lutego do szturmu na Monte Cassino wysłano 34. dywizję amerykańską atakującą kluczowe wzgórze Monte Calvario (wzgórze 593) oraz poprzez Monte Castellone na przełęcz Widmo i farmę Albaneta. Na skutek ciężkich strat 34. dywizji (np. w 1 i 3 batalionie 141 i 142 pułku pozostało zaledwie 9% początkowej liczebności). 12-13 lutego zastąpiła ją 36. dywizja amerykańska która odpierała niemieckie kontruderzenie na Monte Castellone, zakończone niepowodzeniem (Niemcy stracili ok. 150 żołnierzy). 36. dywizja amerykańska zajmowała stanowiska na Monte Castellone do 20 lutego. Straty amerykańskie wyniosły ogółem 5 dywizji (36. i 34. dywizja amerykańska, 56. i 5. dywizja brytyjska oraz 3. dywizja algierska).
Do 15 lutego zgromadzono nowe siły do ataku na Monte Cassino, były to 4. dywizja Hinduska, 2 dywizja nowozelandzka oraz 78. dywizja brytyjska.
Drugie uderzenie (operacja Avenger) rozpoczęte 15 lutego przez 2 dywizję nowozelandzką miało za zadanie odciążyć atakowany przez niemiecką 14. Armię przyczółek pod Anzio (zdobyty wcześniej w ramach operacji Shingle). Nowozelandczycy zaatakowali w kierunku Monte Cassino z użyciem wsparcia lotniczego i artyleryjskiego, jednakże 18 lutego zmuszeni byli wycofać się ponosząc ciężkie straty (utrzymano jedynie most kolejowy na rzece Rapido). 15-17 lutego Królewski Pułk Sussex atakuje bezpośrednio wzgórze 593. 18 lutego 2 bataliony Gurkhów (Gurkha Rifles) z Królewskiego Pułku Sussex (wchodzący w skład 4. dywizji hinduskiej) zaatakowały ponownie wzgórze Monte Calvario (593) oraz wzgórze 444, 445 i 569. Mimo iż zajęto na pewien czas kluczowe wzgórze 593, jeszcze tego samego dnia na skutek ciężkich strat i ostrzału niemieckiego z okolicznych bunkrów wycofano się. Straty Gurkha Rifles wyniosły łącznie 245 żołnierzy.

Atak Polaków

Po czterech tygodniach, 15 marca (operacja Dickens) rozpoczęło się trzecie, najkrwawsze z dotychczasowych, natarcie. Na klasztor szły trzy dywizje: 4. hinduska, 2. nowozelandzka i 78. angielska. Po jedenastu dniach na podstawy wyjściowe spełzły niedobitki. W korpusie nowozelandzkim straty były tak duże, że musiano formację rozwiązać. Alianci (Amerykanie, Brytyjczycy, Hindusi i Nowozelandczycy) stracili ogółem 54 tysiące ludzi, nie zdobywając wzgórza.
Główną siłę atakującą czwartego natarcia (operacja Diadem, 11-19 maja) stanowił 2 Korpus Polski pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Atak rozpoczął się o godz. 1:00 12 maja wsparty ostrzałem artyleryjskim przed północą poprzedniego dnia. Żołnierze mieli ciężkie zadanie, atakowali w niemal nieosłoniętym terenie, naszpikowanym minami, pod niemieckim ostrzałem z nadzwyczaj zmyślnie rozmieszczonych bunkrów. Pierwszy atak poniósł dotkliwe straty (zwłaszcza w kadrze dowódczej), bowiem nie udało się utrzymać kluczowych pozycji jak wzgórza "593", czy "Widmo", ale umożliwił Brytyjczykom wyparcie Niemców z dolnej części wzgórza Klasztornego i miasta Cassino. Co więcej – rozpoznano bojem większość bunkrów niemieckich, co ułatwiło kolejny szturm.
Drugi atak (rozpoczęty 17 maja) wreszcie przyniósł przełom. Polskie wojska wyparły po ciężkich walkach niemiecką 1. Dywizję Spadochronową "Hermann Goering" z zajmowanych pozycji. Nad ranem patrol 12 Pułk Ułanów Podolskich, pod dowództwem ppor. Kazimierza Gurbiela wkroczył do ruin klasztoru. Tymczasem francuski Korpus Ekspedycyjny dokonał znacznych postępów na zachód od Doliny Liri i zmusił Niemców do odwrotu na Linię Hitlera. W tej sytuacji Polacy zajęli klasztor i zatknęli na murach najpierw proporzec 12 Pułku Ułanów, a następnie polską flagę. Dopiero kilka godzin później na wyraźne polecenie gen. Andersa została obok polskiej flagi wywieszona flaga brytyjska. 18 maja 1944 r. o świcie na Monte Cassino odegrany został hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo polskich żołnierzy. Droga na Rzym została otwarta. Miasto to zostało zajęte 4 czerwca, a więc miesiąc później. Pod Monte Cassino siły niemieckie wiązały Aliantów cztery miesiące.
Polskie walki pod Monte Cassino były niezwykle krwawe, w natarciu zginęło 1000 żołnierzy, a 3 tysiące zostało rannych. Wielokrotnie walczono wręcz lub strzelano do siebie z bardzo bliskiej odległości.

Polski Cmentarz Wojenny pod Monte Cassino – cmentarz polskich żołnierzy poległych w bitwie powstał na przełomie 1944 i 1945 r., według projektu architektów Hryniewicza i Skolimowskiego. Zbudowano go na płaskim odcinku terenu pomiędzy Monte Cassino i wzgórzem "593", a więc w miejscu najbardziej wymownym. To właśnie tamtędy szły główne natarcia 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Uroczyste oddanie nastąpiło 1 września 1945 r. Zbudowali go żołnierze, uczestnicy bitwy. Spoczywa na nim 1051 poległych żołnierzy Rzeczypospolitej wszystkich narodowości (Polaków, Białorusinów, Ukraińców i Żydów) wyprowadzonych przez Władysława Andersa z "nieludzkiej ziemi[1], z sowieckich obozów koncentracyjnych Archipelagu Gułag[2]
Żołnierze II Korpusu po decyzjach konferencji jałtańskiej podporządkowujących Polskę ZSRR w przeważającej większości nie mogli – i nie chcieli – z powodów politycznych powrócić do kraju, który uważali za zniewolony. Po przekształceniu II Korpusu w Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia większość z nich pozostała na emigracji w Wielkiej Brytanii i krajach Imperium Brytyjskiego (Kanada, RPA, Związek Australijski, Nowa Zelandia). Żołnierze, którzy zawierzając obietnicom władz komunistycznych powrócili do Polski stali się obiektem obserwacji i prześladowań komunistycznych władz bezpieczeństwa (MBP, Informacja Wojskowa).
Generał Władysław Anders, który zmarł w 1970 r. w Londynie, w swej ostatniej woli prosił, by być pochowanym wśród swoich żołnierzy pod Monte Cassino. Jego grób stanowi dziś centralny punkt cmentarza.
Cmentarz żołnierzy II Korpusu pod Monte Cassino po odzyskaniu niepodległości przez Polskę jest jednym z najważniejszych miejsc pamięci narodowej. Polacy nie zapominają o poległych pod Cassino żołnierzach, znicze są zawsze zapalone, setki krzyży ozdobiono różańcami. Cmentarz polskich żołnierzy ozdabia także sentencja "Przechodniu powiedz Polsce, że tu leżymy wierni jej służbie do końca"
Cmentarze żołnierzy innych narodowości poległych w bitwie znajdują się w Cassino – cmentarz angielski (5 tys. żołnierzy) oraz niemiecki (ok. 20 tys. żołnierzy).

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 6 minut