profil

Akademia Pana Kleksa - streszczenie lektury

poleca 82% 3554 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Adam Niezgódka to rudowłosy chłopiec. Ma dwanaście lat i od pół roku jest w Akademii pana Ambrożego Kleksa, gdzie przyjmowano tylko chłopców z imionami na A. Czasem wysyłano ich do bajek po różne rzeczy. Wyróżniający się nagradzani byli piegami.

Piegi to też wielki przysmak szpaka Mateusza, który był kiedyś księciem, lecz po zabiciu króla wilków musiał ratować swoje życie. Założył czapkę podarowaną przez doktora Paj-Chi-Wo, lecz, ponieważ zgubił guzik z czapki, nie może wrócić do swej postaci.

Pan Kleks miał niezwykłe zdolności, potrafił się zmniejszać i codziennie rano – dzięki pompce i tabletkom na porost włosów – wracać do swej normalnej postaci. Miał on dużo piegów, które dostarczał mu golarz Filip i kolorowe włosy. Potrafił wysyłać oko na zwiady. Pewnego dnia wysłał swoje oko na księżyc, by napisać bajkę o księżycowych ludziach.

Ambroży Kleks potrafił zjeżdżać na lekcje po poręczy, a potem wjeżdżać na górę. Chłopcy próbowali, jak pan Kleks, unosić się w powietrzu, jednak im się to nie udawało. Ostatecznie tylko Adasiowi udało się wznieść w górę i pofrunąć. Tak trafił do psiego raju, gdzie spotkał swojego psa, Reksa. Z czasem Adaś zaczął tęsknić za Akademią Pana Kleksa. Wtedy pojawił się szpak Mateusz z listem od pana Kleksa, w którym objaśniał, jak Adaś ma sterować, by wrócić do domu. Po kilku godzinach lotu dotarł z Mateuszem do Akademii. Obiecał wtedy panu Kleksowi, że już nigdy nie będzie latał.

Dzień w Akademii zaczynał się pobudką o piątej rano. O siódmej zaczynały się lekcje, takie jak: kleksografia, przędzenie liter, leczenie chorych sprzętów.

Obiady przygotowywał pan Kleks. Zupa pomidorowa powstała z wymieszania kwiatów pomarańczy z białym proszkiem. Do powiększania pieczeni służyła pompka.

Poobiednie godziny chłopcy spędzali na grach i rozrywkach w parku, np. szukali skarbów. W ten sposób chłopcy odnaleźli gwizdek, który przenosi tam, gdzie się tego pragnie i złoty kluczyk, który otwiera wszystkie zamki.

Pewnego popołudnia pan Kleks zabrał uczniów do fabryki dziur i dziurek. W szklanych halach wyrabiano dziurki od kluczy, dziurki w nosie, dziurki w uszach, dziury w łokciach, dziury w moście, dziury w niebie.

Gdy wrócili do Akademii, okazało się, że wszędzie było pełno much. Pan Kleks wymyślił więc muchołapkę – bańki z mydła i gumy arabskiej, do których muchy się przyklejały.

Uczniowie zauważyli, że w gabinecie pana Kleksa śpi golarz Filip. Pan Kleks zamknął się z nim w gabinecie, by porozmawiać. Golarz Filip wyszedł, a zdenerwowany pan Kleks kazał wnieść do sypialni dwa łóżka. Golarz Filip domaga się przyjęcia do Akademii jego dwóch synów. Pan Kleks zaczął się zmieniać. Był roztargniony. Królewna Żabka skarżyła się Adasiowi, że wodę ze stawu wypuścił pan Kleks i teraz wraz z innymi mieszkańcami stawu musi iść do innej bajki. Poprosiła Adasia o złoty kluczyk, w zamian on otrzymał Żabkę Podajłapkę, która miała mu pomagać. Chłopcami zanieśli ryby ze stawu do Bajki o rybaku i rybaczce. Mateusz zauważył, że nadlatuje balonik. Oko pana Kleksa wracało z księżyca. Profesor włożył oko i zapowiedział, że bajka o księżycowych ludziach będzie niezwykła. Póki co jednak przeczytał chłopcom sen Adasia Niezgódki. Sen opowiadał o siedmiu szklankach i niezwykłym zmniejszeniu się pana Kleksa.

Któregoś wrześniowego wieczoru ktoś mocno stukał w bramę wejściową. Był to przemoczony fryzjer Filip i dwaj chłopcy – Anatol Kukuryk i jego młodszy brat Alojzy. Adaś próbował obudzić pana Kleksa, lecz znalazł go w kuchni śpiącego na dnie szklanki. Zbudził się, ale nie chciał rozmawiać z gośćmi. Następnego ranka pan Kleks przyszedł się przywitać, wtedy okazało się, że Alojzy to lalka. Pan Kleks odwołał lekcje i poprosił o przeniesienie go do szpitala chorych sprzętów. Adaś pomagał profesorowi w ożywieniu lalki. W trakcie deseru pan Kleks przyprowadził Alojzego do chłopców. Ożywiona lalka z każdym dniem coraz bardziej przypominała chłopca.

W Akademii miała odbyć się uroczystość – profesor miał opowiedzieć historię o księżycowych ludziach. Zaproszeni zostali goście z sąsiednich bajek. Chłopcy rozpoczęli przygotowania do uroczystości. Ktoś jednak wszystko psuł – pojawiła się kałuża atramentu, wszędzie unosiły się tumany pierza, w sypialni było pełno sadzy. To wszystko było działem Alojzego. Adaś chciał pomóc panu Kleksowi i zabrał Alojzego do parku, gdzie Alojzy zasnął, a Adaś wrócił do Akademii. Następnego dnia do Akademii zaczęli przybywać goście. O godzinie jedenastej pan Kleks zaczął swoją opowieść o księżycowych ludziach – Lunnach. Wtedy do sali wtargnął Alojzy i zepsuł całą uroczystość. Goście zaczęli opuszczać Akademię. Pan Kleks zignorował Alojzego i stwierdził, że czas na obiad.

Alojzy zaś stawał się coraz gorszy. Pan Kleks na wszystko mu pozwalał.

W Wigilię Bożego Narodzenia pan Kleks zebrał wszystkich i powiedział, że Akademia wkrótce przestanie istnieć. Pan Kleks przygotował dla chłopców niespodziankę – pośrodku sali stała wspaniała choinka. Wokół niej ustawiono bogato zastawione stoły. Wszyscy zasiedli do wieczerzy, po której zgromadzono się wokół choinki. W pewnym momencie pan Kleks zauważył, że nie ma Alojzego. Kiedy się pojawił, miał ze sobą sekrety pana Kleksa. Zaczął je niszczyć. Wtedy pan Kleks zaczął niszczyć (rozkręcać) Alojzego. Wszystkie jego części zamknął w walizce. W tym momencie pojawił się fryzjer Filip. Gdy dowiedział się, co się stało, obciął brzytwą wszystkie płomyki z choinki. Przestraszeni chłopcy wybiegli z Akademii.

Adaś zauważył, że wszystko wokół kurczy się. Zamknął oczy. Kiedy je otworzył, był w pokoju, obok zaś w klatce znajdował się Mateusz. Adaś siedział na tapczanie, a na podłodze zobaczył malutkiego pana Kleksa. Wziął go do ręki, lecz on zmienił się w guzik. Wtedy Mateusz wyfrunął z klatki i porwał guzik. Dzięki niemu stał się człowiekiem. Okazało się, że to nie książę, lecz pan Brzechwa, który opowiedział Adasiowi bajkę o Akademii Pana Kleksa.

Podoba się? Tak Nie
Komentarze (1) Brak komentarzy
27.10.2021 (14:32)

Mogę się mylić ale zdawało mi się że to Pan Kleks odżywiał się piegami.

Materiał opracowany przez redakcję

Czas czytania: 5 minut