Już w antyku obronę ojczyzny uważano za zaszczytny obowiązek. Grecki poeta Tyrteusz, zagrzewający do walki (od jego imienia pochodzi termin poezja tyrtejska), pisał:
Rzecz to piękna zaprawdę, gdy krocząc w pierwszym szeregu,
Ginie człowiek odważny, walcząc w obronie ojczyzny (...)
(Tyrteusz, „Rzecz to piękna...”, tłum. Włodzimierz Appel)
Podobnie Jan Kochanowski głosił:
A jeśli komu droga otwarta do nieba,
Tym, co służą ojczyźnie. Wątpić nie potrzeba,
Że co im zazdrość ujmie, Bóg nagradzać będzie.
(Jan Kochanowski, Pieśń XII)
Do obrony ojczyzny wzywał też w nieco bardziej zakamuflowany sposób w dramacie,tylko pozornie traktującym o wojnie trojańskiej. Padają w nim znamienne słowa:
Ba, radźmy też o wojnie, nie wszystko się brońmy:
Radźmy, jako kogo bić; lepiej niż go czekać.
Ze sztuki tej pochodzą odnoszące się również do rządów w Polsce rady, dotyczące nieprzedkładania prywaty nad dobro publiczne i ganiące przekupstwo oraz nieprzestrzeganie prawa:
O, nierządne królestwo i zginienia bliskie,
Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość
Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba!
(Jan Kochanowski, Odprawa posłów greckich)
Ponadczasowe to refleksje. Bardziej konkretnie wypowiada się poeta w Pieśni o spustoszeniu Podola przez Tatarów, w której wzywa do rezygnacji ze zbytkownego życia i przeznaczenia pieniędzy na wojsko, by nie powtórzyła się żałosna sytuacja z Podola, kiedy to zrabowano polską ziemię, a część ludności uprowadzono w jasyr. W pieśni tej nawiązuje poeta do powiedzenia: „Polak mądry po szkodzie”, ale obawia się, że „i przed szkodą, i po szkodzie głupi”, skoro nie wyciąga wniosku z oczywistych faktów.