W mieście mówią o nim, że to: „jak wiadomo, człowiek nie odznaczający się zbytnią uprzejmością”. Jest nieufny, każdego uważa za złodzieja, rewiduje Strzałkę, posądza o kradzież własne dzieci: „zdaje się, że się porozumiewają, aby mi zwędzić sakiewkę!”. Bojąc się...