Dawno temu, w Warszawie w kuźni płatnerskiej, której właścicielem był niejaki pan Marcin Gąbka robota wrzała, a wrzała. Pan Marcin miał dwójkę dzieci - Hankę i Maćka. Przyszły dzieci do ojca z prośbą: - Tatku, a czy moglibyśmy iść dziś na rynek? - No...